Nie widzę możliwości, aby w przyszłym roku inflacja obniżyła się znacząco wobec tego, co mamy w tym roku. Trzeba pamiętać o tym, że już od stycznia czekają nas duże wzrosty taryf, głównie cen energii elektrycznej i gazu, które z kolei będą się przekładały na inne towary i usługi. To będzie kolejny strzał inflacyjny - powiedział w wywiadzie członek Rady Polityki Pieniężnej Ludwik Kotecki.
W rozmowie z portalem Business Insider Ludwik Kotecki stwierdził, że według niego - wbrew temu co kilka dni temu mówił prezes NBP Adam Glapiński - nie jesteśmy blisko końca cyklu podwyższania stóp procentowych.
Działania RPP są mało efektywne, bo neutralizuje je polityka budżetowa, która działa silnie proinflacyjnie - mówił. Według niego, działania rządu powinny być spójne z polityką antyinflacyjną, a na to się nie zanosi.
W tym i przyszłym roku potrzebujemy konsolidacji finansów publicznych. Jeśli jej nie będzie, to inflacja będzie dalej rosła i istnieje ryzyko, że nie będziemy rozmawiali o dwucyfrowej dynamice cen z jedynką z przodu, tylko być może z dwójką - mówił Kotecki.
Adam Glapiński na konferencji prasowej po ostatnim posiedzeniu RPP stwierdził, że inflacja będzie się stabilizowała w drugiej połowie roku i w styczniu spadnie ona do poziomu 6 proc. Kotecki uważa jednak to założenie za zbyt optymistyczne.
Nie widzę możliwości, aby w przyszłym roku inflacja obniżyła się znacząco wobec tego, co mamy w tym roku. Trzeba pamiętać o tym, że już od stycznia czekają nas duże wzrosty taryf, głównie cen energii elektrycznej i gazu, które z kolei będą się przekładały na inne towary i usługi. To będzie kolejny strzał inflacyjny. Nie wiemy, jak ma wyglądać przywrócenie VAT i akcyzy do poziomów z zeszłego roku. Polityka pieniężna nie może tych ryzyk nie uwzględniać - mówił.
Według Koteckiego członkowie RPP powinni odbyć rozmowę z urzędnikami Ministerstwa Finansów, by wypracować wspólną strategię walki z inflacją. Dodatkowo według niego NBP powinien wyemitować obligacje oprocentowane na poziomie inflacji, które ściągnęłyby część pieniądza z rynku.
One przestałyby napędzać wzrost cen, a zwiększyły oszczędności gospodarstw domowych. Do tego banki komercyjne zostałyby zmuszone takim ruchem do wyraźniejszego podniesienia oprocentowania lokat - twierdził.
W maju inflacja dotarła do poziomu 13,9 proc., a wiele wskazuje, że ceny będą nadal rosły. RPP podnosi stopy procentowe, by temu przeciwdziałać - w zeszłym tygodniu stopa referencyjna wzrosła do poziomu 6 proc. Działania Rady są jednak "sabotowane" przez politykę rządu, który zwiększa wydatki i obniża podatki. Tę dychotomię zdają się zauważać sami rządzący, gdyż prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z "Gazetą Polską" nazwał to "staniem w rozkroku".