Rząd Czech zatwierdził 7-procentowy podatek cyfrowy w budżecie na 2020 rok. Nowa danina ma objąć m.in. przychody z reklam dużych firm technologicznych działających w kraju, takich jak Google czy Facebook.

REKLAMA

Projekt musi jeszcze zyskać akceptację parlamentu.

Podatek dotyczyć będzie przychodów z reklam kierowanych, prowadzenia platform internetowych czy dochodów ze sprzedaży danych użytkowników. Płatnikami mają być głównie firmy zapewniające usługi obywatelom.

Cyfrowa danina obejmie firmy z rocznym przychodem globalnym ponad 750 mln euro i przekraczającym 100 mln koron (3,9 mln euro) obrotu w Czechach. Liczba użytkowników danej usługi musi też przekraczać pułap 200 tys. kont. Ministerstwo finansów wskazało, że zasady oparto na wcześniejszych wytycznych dla prawa na poziomie europejskim, które na razie nie doszło do skutku.

Czeskie ministerstwo oszacowało, że podatek - przy planowanym wprowadzeniu go od czerwca - może wnieść do budżetu ok. 2,1 mld koron w przyszłym roku. W każdym kolejnym roku ma być to już ponad 5 mld euro. Zapis ten ma być w opinii organu przejściowym mechanizmem, do czasu ustalenia wspólnego prawa na poziomie globalnym.

Reuter przypomniał, że Czechy to kolejny kraj wprowadzający podatek cyfrowy po tym jak UE nie udało się ustalić wspólnego stanowiska w tej sprawie. Francja zdecydowała o wprowadzeniu 3-proc. podatku latem tego roku, podobne kroki zapowiedziały Włochy, co spotkało się z krytyką administracji USA - kraju skąd pochodzi większość najpopularniejszych koncernów technologicznych.

ZOBACZ: Branża technologiczna: Francuski podatek cyfrowy zaburza globalny ład fiskalny