Prawdopodobnie 48 osób zginęło w katastrofie samolotu w północnej części Angoli. To kolejny wypadek lotniczy w ciągu ostatnich dni. We wtorek, Boeing singapurskich linii lotniczych rozbił się na lotnisku na Tajwanie. Zginęło 78 osób.
Samolot typu An-26, leciał z miejscowości Saurimo do stolicy Angoli, Luandy. Z wstępnych doniesień wynika, że samolot eksplodował w powietrzu. Przyczyny wybuchu na razie nie są znane. Prawdopodobnie zginęło 48 osób: 42 pasażerow oraz sześciu członków załogi. Według pierwszych informacji na pokładzie Antonowa mieli znajdować się sami Rosjanie. Doniesieniom tym zaprzeczyło rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych: "Według najnowszych informacji, na pokładzie nie było Rosjan, a załogę stanowili Ukraińcy. Samolot był produkcji rosyjskiej, lecz należał do firmy angolańskiej" - powiedział przedstawiciel MSZ. Dodał, iż zbiera się dalsze informacje w tej sprawie. Natomiast w Kijowie tamtejsze ministerstwo spraw zagranicznych oświadczyło, iż w Angoli nie ma ukraińskiej ambasady i wszystkie informacje stamtąd docierają za pośrednictwem ambasady rosyjskiej
Tymczasem koncern Boeinga wysyła ekipę ekspertów na Tajwan. Mają oni ustalić przyczyny katastrofy Boeinga 747 Singapurskich Linii Lotniczych, który rozbił się podczas startu z lotniska w Taipei. Zginęło 78 osób. Na pokładzie samolotu lecącego do Los Angeles znajdowało się 179 osób. Przyczyny katastrofy wciąż są niejasne. Singapore Airlines wyklucza, że do katastrofy doszło z powodu usterki technicznej. Dlaczego? Mówi wicedyrektor linii lotniczych - Rick Clements:
"Samolot został wyprodukowany w styczniu 1997 roku, nie ma więc nawet czterech lat. Ostatni przegląd techniczny odbył się 16 września tego roku". Ekipy przeszukujące szczątki Boeinga znalazły już obie czarne skrzynki samolotu. Poinformowano, że skrzynki nie są uszkodzone i ich zapis może pomóc w ustaleniu przyczyn katastrofy.
00:40