Pojawiło się co najmniej dwóch zagranicznych inwestorów poważnie zainteresowanych polskimi kopalniami. Trwają rozmowy w tej sprawie z Ministerstwem Energii. Potencjalni inwestorzy stawiają jednak warunki. Większość z nich sprowadza się do uzyskania rentowności kopalń.

REKLAMA

Chodzi o zakłady skupione w Kompanii Węglowej, na gruzach której ma powstać nowa spółka. Inwestorzy chcą, żeby kopalnie przestały przynosić straty. Podobne plany ma ministerstwo, które chce żeby stało się to już w przyszłym a najpóźniej w 2018 roku.

Na większe przychody nie ma co liczyć - bo jak tłumaczy resort - cena węgla na świecie systematycznie spada i nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja się zmieniła. Dlatego konieczne jest obniżenie kosztów działalności. Można to osiągnąć przede wszystkim redukcją kosztów zatrudnienia - przekonuje rzad. Zagraniczni inwestorzy chcą zainwestować w polski węgiel, bo wiedzą, że Polska będzie od niego uzależniona co najmniej przez 20, 30 lat.

11 kopalń w Polskiej Grupie Górniczej?

W środę Zarząd Kompanii Węglowej (KW) potwierdził, że Polska Grupa Górnicza powstanie w oparciu o 11 kopalń i cztery zakłady wchodzące teraz w skład Kompanii. Zaprzeczył, jakoby do nowej spółki miało trafić jedynie siedem kopalń, jeśli związki nie zgodzą się na cięcie płac. "Zarząd Kompanii Węglowej oświadcza, że zadeklarował - w porozumieniu z Ministerstwem Energii - przeniesienie do Polskiej Grupy Górniczej wszystkich 11 kopalń wchodzących w skład Kompanii Węglowej. Obecnie nie jest rozpatrywany żaden wariant zakładający likwidację czterech kopalń" - podała spółka w oświadczeniu.

W środę Gazeta Wyborcza napisała, że rząd dał górniczym związkom w Kompanii Węglowej alternatywę: albo cięcie płac, albo zamknięcie kopalń. Jeśli nie zgodzą się na obniżkę, to w nowej spółce będzie miejsce tylko dla siedmiu najlepszych kopalń z jedenastu.

Wcześniej, w poniedziałek, także w portalu www.gornictwo24.pl pojawiła się nieoficjalna informacja, iż do PGG może trafić jedynie siedem kopalń, ponieważ cztery pozostałe "nie wykonują planu wydobywczego, co powoduje ujemny wynik finansowy". Trzy z tych kopalń znajdują się w Rudzie Śląskiej. Gdyby nie przeniesiono ich do PGG, znalazłyby się w Spółce Restrukturyzacji Kopalń. Kompania uspokaja jednak, że nie ma takiego planu.

Przedstawiciele Kompanii nie ukrywają natomiast, że starają się przekonać związki do zmniejszenia wynagrodzeń górników po przeniesieniu kopalń do PGG - miałoby to nastąpić np. poprzez zniesienie 14. pensji i innych dodatkowych świadczeń.

W ubiegłym tygodniu zarząd spółki oświadczył, że nie jest możliwe utrzymanie obecnych warunków płacowych przez rok od przeniesienia kopalń do PGG, dlatego wypowiedział zawarte w lipcu 2015 r. porozumienie, gwarantujące niezmienność warunków pracy i płacy do czasu zawarcia nowego porozumienia zbiorowego, ale nie dłużej niż rok.