"Pozycja negocjacyjna Polski i innych przeciwników gazociągu Nord Stream 2 została poważnie osłabiona" - powiedział korespondentce RMF FM w Brukseli Katarzynie Szymańskiej-Borginon wysoki rangą dyplomata UE. Chodzi o udostępnioną właśnie państwom członkowskim Unii analizę prawną Rady UE, niekorzystną dla przeciwników Nord Stream 2, którzy liczyli na możliwość objęcia morskich odcinków rurociągów biegnących spoza UE unijną dyrektywą gazową. W takiej sytuacji prawo unijne wymusiłoby na rosyjskim Gazpromie stosowanie zasad 3. pakietu energetycznego UE - wśród nich np. dostępu innych przedsiębiorstw do sieci przesyłowej - a to sprawiłoby, że inwestycja w Nord Stream 2 przestałaby być dla Rosjan opłacalna.
Liczyła na to m.in. Warszawa. Berlin zażądał jednak dodatkowej analizy służb prawnych Rady UE, mając nadzieję, że okaże się dla niego korzystna. I nie przeliczył się.
W dokumencie - jak ustaliła korespondentka RMF FM - prawnicy Rady argumentują, że nie można stosować unijnego prawa - a więc również zasad 3. pakietu energetycznego UE - wobec gazociągów z krajów spoza Unii Europejskiej przebiegających przez wyłączne strefy ekonomiczne krajów Unii. Jak uzasadniają, zastosowanie w takiej sytuacji unijnego prawa naruszałoby prawo międzynarodowe, a konkretnie Konwencję Narodów Zjednoczonych o prawie morza.
To teza odwrotna do stanowiska Polski i Komisji Europejskiej.
Główną konsekwencją tej analizy prawnej Rady UE będzie to, że teraz trudniej będzie zablokować Nord Stream 2 - powiedział Katarzynie Szymańskiej-Borginon wysoki rangą unijny dyplomata.
Jego zdaniem, zwolennicy gazociągu, np. Niemcy, dostali właśnie do ręki nowy argument.
Polscy dyplomaci zapewniają jednak, że "nikt nie składa broni". Zapowiadają, że Warszawa nadal będzie walczyć o powstrzymanie tej uderzającej w nasze interesy i interesy Ukrainy inwestycji.
Pierwsza debata na ten temat w grupie roboczej państw członkowskich UE odbędzie się 13 marca. Wówczas Bułgaria, która w tym półroczu przewodniczy pracom Unii, ma przedstawić nowy projekt dyrektywy gazowej. Z informacji korespondentki RMF FM wynika, że on również nie będzie korzystny dla Polski.
(e)