Były wicewojewoda łódzki jest - według prokuratury - zamieszany w wyprowadzenie ponad 10 mln zł z hurtowni farmaceutycznej Aflopa. Od 3 miesięcy nie można go jednak przesłuchać, bo jest chory. Internauci zdecydowali w naszej sondzie, że chorobie Miosława M. trzeba się przyjrzeć.
Jak ustalił reporter RMF, lekarze przedłużyli ostatnio Mirosławowi M. zwolnienie o kolejnych 6 tygodni. Biegli uznali więc, że b. wicewojewoda nie może być przesłuchiwany ani przyjść do sądu.
3 miesiące temu taka opinia lekarska uchroniła go przed ew. aresztowaniem. Wniosek o areszt szykowała ABW, która w czerwcu zatrzymała urzędnika w szpitalu. Mirosław M. leczył wtedy uraz kręgosłupa po wypadku samochodowym.
Po postawieniu zarzutów, wicewojewodzie skoczyło nagle ciśnienie, a kiedy miał jechać do sądu, poczuł się jeszcze gorzej – przeszedł udar. Potwierdziło to kilku biegłych lekarzy. Prokuratura informuje, że nie ma zastrzeżeń do tych opinii.
Reporter RMF rozmawiał z wojewódzkim konsultantem ds. neurologi, według niego, pacjent może potrzebować tyle co M. czasu na powrót do zdrowia.
Mirosław M. przebywa pod okiem lekarzy, zniknął z życia publicznego. W przyszłym tygodniu ma stanąć przed sądem partyjnym i tłumaczyć się z afery w Aflopie. Czy jednak pozwoli mu na to zdrowie...?
18:15