Fabryka Fiata w Tychach przez 20 lat nie płaciła podatku dochodowego, a jej zarząd i tak zwalnia półtora tysiąca pracowników. Firma regularnie mogła też liczyć na wielomilionowe dotacje.
Jutro na rządzie minister gospodarki ma przedstawić plan ratowania miejsc pracy. Wicepremier Janusz Piechociński ma jednak bardzo niesprecyzowane poglądy w tej sprawie. Mówi, że tak naprawdę rozważane są wszystkie opcje: od prośby o zwrot pomocy publicznej aż po dalsze dofinansowanie spółki. Niewykluczone, że zaoferujemy Fiatowi dziesiątki, może nawet setki milionów złotych.
Warto rozważać dotąd niestosowane warianty. Ja z tym właśnie idę do sektora motoryzacyjnego - mówi wicepremier minister gospodarki Janusz Piechociński. Wynika z tego, że tak naprawdę pomysłu nie ma. Ani na działania doraźne jak z Fiatem, ani długotrwałe jak wspieranie całej branży - na przykład przez dopłaty do zakupu nowych aut.
W oparciu o umowę z maja 1992 roku, Fiat Auto Poland korzysta ze zwolnienia z podatku dochodowego. W latach 1996-2009 firma wykorzystał z tego tytułu 741 mln złotych. Zgodnie z danymi z deklaracji podatkowej za 2009 do wykorzystania wciąż pozostaje ok. 123 mln złotych. W 2010 r. spółka nie korzystała z ulgi ze względu na stratę podatkową.
W związku z wygaszaniem produkcji modelu Panda Fiat Auto Poland zwrócił się do ministra gospodarki o wsparcie - w ramach programu wieloletniego - inwestycji polegającej na uruchomieniu linii Lancii Epsilon (nakłady inwestycyjne 1,4 mld zł). Po kilku miesiącach jednak zrezygnował z ubiegania się o pomoc. Powód? Wątpliwości co do możliwości utrzymania dotychczasowego zatrudnienia oraz jego zwiększenia w związku z realizacją nowego projektu.
Ponadto w tyskiej fabryce Fiata realizowana jest produkcja modelu Ford Ka III. Inwestycja firmy Ford Werke GmbH została wsparta pomocą publiczną w formie dotacji w ramach programu wieloletniego. Warunkiem jej udzielenia (w grę wchodziła kwota 16,75 mln zł) było zainwestowanie do końca 2009 r. kwoty 315 mln złotych. Zgodnie z danymi przekazanymi przez Fiata i Forda, przy tej produkcji zatrudnionych miało być ponad 800 osób (pracownicy Fiata - ale nie było to zobowiązanie). Zgodnie z umową Ford zobowiązał się do utrzymania inwestycji i prowadzenia działalności gospodarczej do końca 2014 roku.
Zwolnienie półtora tysiąca pracowników w fabryce Fiata w Tychach to dopiero początek problemów. Kłopoty ma cała branża motoryzacyjna w Polsce. W ciągu roku produkcja samochodów osobowych w naszym kraju spadła aż o ponad 27 procent.
Fiat zanotował 36-procentowy spadek produkcji, a będzie jeszcze gorzej. W volkswagenie produkuje się z kolei o 22 proc. mniej aut. Stosunkowo najmniej cierpi gliwicki Opel, gdzie produkcja samochodów osobowych spadła tylko o nieco ponad 4 procent.
Spadki odczuje cała branża. Eksperci wyliczają, że jedno miejsce pracy w fabryce aut przekłada się na sześć miejsc pracy u podwykonawców. Skala zwolnień może więc być sześciokrotnie większa. Stracą także sprzedawcy samochodów. Aż trzy czwarte salonów zapowiada redukowanie miejsc pracy.