Do końca roku mają zostać zasypane biedaszyby znajdujące się na terenach gminy Wałbrzych. Miasto otrzymało na ten cel 750 tysięcy złotych z Ministerstwa Finansów. Czy to oznacza jednak koniec biedaszybów?
W ramach specjalnego programu stworzono w Wałbrzychu ponad pół tysiąca miejsc pracy dla osób zajmujących się nielegalnym wydobyciem węgla.
Nie oznacza to jednak końca biedaszybów. Złudzeń nie ma także prezydent Wałbrzycha Piotr Kruczkowski. Co prawda biedaszyby znikają z terenów gminnych, ale cały czas pojawiają się nowe na działkach prywatnych a tam jego jurysdykcja nie sięga.
Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że jeżeli będzie tak duże bezrobocie w Wałbrzychu, jeżeli tej pracy nie będzie a będzie łatwo dostępny węgiel, to zawsze znajdą się tacy, którzy zechcą ryzykować - mówi Kruczkowski.
Faktem jest natomiast to, że w ciągu roku zmniejszyła się liczba osób żyjących z biedaszybów. Rok temu było ich trzy tysiące, teraz niespełna 500. Ci, którzy zostali nie mają wątpliwości - biedaszyby są i nadal będą.
Pracują w nich również kobiety. Dziennie zarabiają 30-40 złotych. Jeśłi nam zasypią dół, zaraz wykopiemy sobie nowy gdzie indziej, chyba że wreszcie dostaniemy legalną pracę - tłumaczą zgodnie.
13:15