Odpoczynek na egipskich, włoskich czy tureckich plażach może okazać się znacznie droższy, niż nam się dzisiaj wydaje. Wystarczy użyć tam karty, a z konta bankowcy pobiorą słoną prowizję - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Prawie 6 procent wartości transakcji wezmą sobie - jako prowizję - od każdej płatności kartą czy wypłaty z bankomatu za granicą: mBank (5,9 proc. od maja) i Citi Handlowy (5,8 proc. od czerwca).
3 proc. od operacji wykonanych niektórymi kartami poza Polską już dziś liczy sobie BNP Paribas. 2,8 proc. - BZ WBK. Niekorzystne dla klientów zmiany wprowadził też Meritum Bank. To tylko kwestia czasu, kiedy opłaty podniosą kolejne banki - zapowiadają specjaliści.
Jaki jest powód tej nagłej fali podwyżek? Troska bankowców o poziom przychodów. Przyczyn może być kilka, ale najważniejsza to niedawna obniżka stawki interchange. Banki chcą po prostu zrekompensować sobie ubytek przychodów z tego tytułu - tłumaczy Dawid Kulbicki, dyrektor rozwoju produktu Grupy Lew.
Interchange to opłata, którą właściciele sklepów odprowadzają do banków z tytułu przyjętych płatności kartami. Od stycznia została ona ustawowo obniżona z 1,6 do 0,2-0,3 proc., co oznacza dla banków rocznie ok. 1 mld zł przychodów mniej.
Cały artykuł przeczytacie na portalu forsal.pl
(es)