Były minister skarbu Aleksander Grad powoli przejmuje kontrolę w częściowo państwowej spółce Tauron Polska Energia. Na razie jest tam członkiem rady nadzorczej, ale w najbliższy poniedziałek może wejść do zarządu, a jeszcze w pierwszym półroczu zostać prezesem.

REKLAMA

Do tej pory Aleksander Grad, kiedyś aktywny polityk Platformy Obywatelskiej był prezesem PGE EJ1, czyli odpowiedzialnej za budowę pierwszej polskiej elektrowni atomowej - spółki córki Polskiej Grupy Energetycznej. Zrezygnował z tej funkcji w zeszłym tygodniu.

Przez ostatnie półtora roku prezesowania PGE EJ1 tak naprawę był poza wielkim biznesem.

Byłego ministra skarbu skusiły pewnie także pieniądze. W radzie nadzorczej Tauronu może liczyć na około 10 tysięcy miesięcznie. Jeśli wejdzie do zarządu, to jego pensja przekroczy 120 tysięcy miesięcznie, a jak zostanie prezesem - 140 tysięcy. Takie zarobki wynikają z raportów rocznych spółki.

W poniedziałek Rada Nadzorcza spółki ma rozważyć oddelegowanie Aleksandra Grada do zarządu, którego to kadencja kończy się lada moment. Wtedy były minister skarbu będzie mógł zawalczyć o prezesurę w Tauronie. Mówiąc bardziej precyzyjnie, 18 marca Tauron opublikuje raport za 2013 rok. Potem, najpóźniej do końca czerwca, będzie musiało się zebrać Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Tauronu, które po zaakceptowaniu raportu wygasi kadencję dotychczasowego zarządu spółki. Aleksander Grad będzie mógł przejąć władzę w spółce.

Kłopot tylko w tym, że do dziś nie rozliczył się z ponad półtora roku budowania polskiego atomu. Efektów tego działania jednak nie widać.

Ministerstwo Skarbu Państwa, ani Tauron Polska Energia nie komentują tych informacji.

(mal)