Cena prawa do emisji tony dwutlenku węgla po raz pierwszy w historii notowań przebiła barierę 50 euro. To oznacza dalsze zwiększenie kosztów produkcji dla polskiej energetyki, która 4/5 prądu wytwarza z węgla. W rezultacie, wcześniej czy później, zapłacimy wyższe rachunki za prąd.
Nasze elektrownie muszą kupować unijne prawa do emisji dwutlenku węgla, a ceny tych praw rosną w szalonym tempie. Cena grudniowego kontraktu terminowego przebiła we wtorek pierwszy raz barierę 50 euro. Co prawda tylko chwilowo i potem spadła poniżej 49 euro, ale psychologiczna bariera pękła.
Prawo do emisji do atmosfery tony CO2 jest tym samym dwa razy droższe niż pół roku temu i trzy razy droższe niż rok temu. Ceny rosną jak nigdy i pojawiają się już prognozy, że do końca roku cena urośnie jeszcze o połowę.
Ponieważ prawa do emisji, którymi można obracać na giełdach, przypominają inne instrumenty finansowe, coraz częściej mówi się o spekulacji. Inwestorzy kupują je po to, by potem odsprzedać z zyskiem. Z Polski i kilku innych krajów, w tym Danii, popłynęły już do Komisji Europejskiej krytyczne uwagi w tej sprawie.
Dla polskich elektrowni obecny wzrost cen praw do emisji oznacza, że do wytworzenia megawata energii potrzeba węgla kupionego za 130 złotych i 170 złotych wydanych na prawo do emisji dwutlenku węgla. Koszty zatem rosną i rząd może nie zechcieć wydawać miliardów złotych, by pokrywać te rachunki.
Na razie rozważane są różne mechanizmy wsparcia, które mają ograniczać wpływ cen energii na gospodarkę i gospodarstwa domowe. Wpływ na przemysł może zostać ograniczony poprzez rekompensaty, a wpływ cen energii na gospodarstwa domowe może zostać zmniejszony poprzez pomoc socjalną, polegającą na dopłatach dla gospodarstw ubogich energetycznie, czyli takich, których budżety są pod dużą presją cen energii"- mówi ekspert ds. energetycznych Wojciech Jakóbik
Zwraca przy tym uwagę, że takie działania nie usuną przyczyn problemu, którymi są: polityka UE z jednej strony i uzależnienie Polski od węgla z drugiej. Zaznacza, że takie działania osłonowe są bardzo kosztowne. To są miliardy, których może zabraknąć w polskim skarbcu - mówi Wojciech Jakóbik
Mimo że państwo już stosuje takie dopłaty, to według danych Eurostatu, w Polsce ceny energii elektrycznej rosną i tak najszybciej w Europie. Jak wylicza Polski Instytut Ekonomiczny, już teraz wydatki na prąd, ciepło, gaz i paliwa obciążają portfele Polaków w stopniu niemal najwyższym w Unii Europejskiej. Wydajemy na to średnio aż 8 proc. naszych domowych budżetów, czyli od 50-100 proc. więcej niż w większości krajów UE. Tylko w trzech krajach ten udział jest nieco większy, a tylko w jednym, Czechach, znacząco większy niż w Polsce.