"Chcielibyśmy wierzyć w dobre zamiary ministerstwa, ale na razie podchodzimy do propozycji z rezerwą" - tak wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości Magdalena Łykowska komentuje finansową propozycję resortu sprawiedliwości dla protestujących pracowników sądownictwa.
Od poniedziałku trwa protest pracowników sądów, którzy masowo korzystają ze zwolnień lekarskich. Domagają się podwyżki wynagrodzeń.
W piątek wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik zapowiedział, że pracownicy sądowi otrzymają od 2019 roku po mniej więcej 200 złotych podwyżki miesięcznego wynagrodzenia niezależnie od stanowiska, a także, że każdy pracownik sądowy otrzyma do świąt Bożego Narodzenia dodatkowo około 800 złotych nagrody kwartalnej.
Wójcik przekazał również, że Ministerstwo Sprawiedliwości przeznaczy 30 mln złotych na nagrody uznaniowe: w ramach tej nagrody "sumiennie i rzetelnie pracujący pracownik" będzie mógł jeszcze przed świętami uzyskać dodatkowo nawet 1,5 tysiąca złotych.
Do propozycji resortu Związek Zawodowy Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości podchodzi sceptycznie.
To jest około 200 złotych, nie jest napisane, czy netto, czy brutto. Nie sądzę, że to będzie nas satysfakcjonować, ponieważ walczymy o 1000 złotych podwyżki na 2019 rok i nie "około", tylko równy 1000 dla każdego pracownika. Plus te 500 złotych w 2020 roku - podkreśla Magdalena Łykowska.
Ponadto, zdaniem związkowców, zapowiedź nagród dla tych pracowników, którzy mieli wysoką frekwencję w pracy, będzie godzić w tych, którzy zdecydowali się pójść na L4.