Na umowach śmieciowych pracuje nad Wisłą tylko 600 tysięcy osób. To zaledwie 3,7 procent mających pracę Polaków - informuje "Rzeczpospolita".
Z danych resortu pracy za 2012 rok wynika, że na 16,2 miliona pracujących Polaków 9,1 miliona ma stały etat, 3,4 miliona czasowy, a 3 miliony prowadzi działalność gospodarczą. Jedynie 0,7 miliona Polaków pracuje na podstawie umów zleceń i o dzieło. Z tego zestawienia wynika, że na tzw. śmieciówkach pracuje margines zatrudnionych.
Na podstawie rozmów z ekspertami i własnych obliczeń "Rzeczpospolita" szacuje, że około połowy pracujących na umowy-zlecenia lub o dzieło - czyli mniej więcej 350 tysięcy osób - może być faktycznie zmuszonych do tej formy trudną sytuacją na rynku pracy. Pozostali robią to z własnej woli. W tym gronie są np. twórcy czy artyści. Do tej liczby trzeba jeszcze dodać około 210 tysięcy samozatrudnionych w ZUS-ie, którzy zakładają własne firmy, bo zmuszają ich do tego pracodawcy.
"Rzeczpospolita" zastanawia się więc, skąd ofensywa związków zawodowych przeciw wielkiej patologii śmieciówek? Związki zaliczają do tej grupy także zwykłe etaty, oskładkowane, z pełnymi prawami pracownika, tyle że zawarte na czas określony, a dzięki temu - łatwiejsze do wypowiedzenia.
(edbie)