Najbogatsi polscy kierowcy mogą już ostrzyć zęby. Marka spod znaku trójzęba otwiera pierwszy salon w Polsce. Decyzja Maserati wydaje się być racjonalnym posunięciem włoskiej marki należącej do koncernu Fiat. W Polsce rośnie bowiem sprzedaż w dwóch segmentach rynku, sprowadzanych używanych oraz najdroższych luksusowych.

Średnia cena zakupu samochodu w Polsce to około 20 tysięcy złotych. Ponad dwie trzecie aut zostało wyprodukowanych na początku wieku albo wcześniej. Przeciętny polski kierowca ma wóz z rocznika 1999, jak wynika z badań - jest to najczęściej golf, passat albo astra. Jednak mimo, że wozy którymi jeździmy są przeważnie mocno wysłużone, ostatnio Polacy odkładają decyzje o zakupie samochodu. Czasy są niepewne, coraz więcej mówi się o kryzysie i bezrobociu.

Kryzys nie dotyczy jednak wszystkich, bo bogaci Polacy najwyraźniej wciąż się bogacą. Świadczy o tym rosnąca sprzedaż najdroższych samochodów, z których każdy kosztuje tyle co 50 samochodów przeciętengo Polaka. Luksusowa marka Maserati postanowiła wykorzystać rosnący popyt w segmencie aut luksusowych i otwiera pierwszy salon w Polsce.

Brytyjscy specjaliści magazynu WhatCar oceniają:
"Maserati Quattroporte ma silnik, prowadzenie i tempo rasowej sportowej limuzyny. Wygląda niepowtarzalnie i ma wypasioną kabinę. Nie jest tak komfortowy, przestronny ani klasowy jak luksusowi rywale. Jest przesadnie sztywny, a półautomatyczna skrzynia pracuje nierówno"

TopGear:
"Absolutnie piękny. Skóra z najdroższych krów, mnóstwo miejsca, stylowe włoskie szczegóły i zapach drogiej folrenckiej torebki. (...) Powolna jazda nie jest do końca luksusowa (...) jeśli chcesz nim jeździć po mieście, to są lepsze samochody, ale tu w górach Włoch wielkie Maserati okazuje się być autem cudownym."

Auta takich producentów jak Rolls Royce, Bentley, Ferrari czy Aston Martin, których średnia cena przekracza milion dwieście tysięcy złotych, sprzedają się w Polsce coraz lepiej. Jak poinformował szef polskiego oddziału Ferrari, w warszawskim salonie firmy pula aut na ten rok skończyła się w połowie lutego.

Rolls Royce nie podaje wyników sprzedaży dla poszczególnych krajów, ale prasa donosiła, że kilka osób kupiło już w salonie Rolls Royce'a droższy model Phantom, którego cena z lepszym wyposażeniem to dwa i pół miliona złotych. Co roku z salonu Bentleya wyjeżdża nawet kilkanaście równie drogich limuzyn. 

Dan Ryder, Anglia:
"Mam go od roku. Jest jak marzenie. Półautomatyczna skrzynia pracuje bardzo dobrze, inaczej niż w innych autach, którymi jeździłem. Wnętrze jest wręcz zabójcze - kolor czerwień północy, lakier zewnętrzny srebrny. Moje Masterati działa bez zarzutu i nie mógłbym już bez niego żyć"

Barrie Sercombe z hrabstwa Devon:
"Kupiłem QP w 2007 roku i zaczęły się problemy. Przy przebiegu 2500 mil trzeba było zmienić zębatkę kierowniczą, drążek, czujniki szyb, w bagażniku zaczął się łuszczyć lakier. W dodatku trzeba było wymienić opony z tyłu. Zapłaciłem za ten samochód 88 tysięcy funtów, sprzedałem moje Ferrari 360 i to była najgorsza decyzja w moim życiu"

Sytuacja na rynku aut luksusowych i sportowych w Polsce nie różni się od warunków panujących na świecie. Jak podaje BBC, w zeszłym roku na przykład Rolls Royce pobił własny rekord sprzedaży z 1978 roku. Nabywcę znalazło na całym świecie ponad 3,5 tysiąca samochodów z aniołem na masce.

Globalna sprzedaż koszmarnie drogich samochodów rośnie, a coraz większą część zysków firmy uzyskują w Chinach, Rosji, Brazylii czy na Bliskim Wschodzie, czyli na rynkach krajów, w których najbogatsi dorobili się swoich miliardów w ostatnich latach.