Sejm już w środę mógłby zająć się kwestią tzw. opłaty pomostowej - ma być ona zwracana kredytobiorcom hipotecznym, co byłoby niewątpliwą pomocą w czasach wysokich stóp procentowych oraz rekordowej inflacji. To co najmniej 200 złotych do każdej raty kredytu, które dodatkowo muszą płacić klienci banków. Ale kredytobiorcy będą musieli poczekać, bo premier przetrzymuje ustawę na swoim biurku, uprawiając polityczne targi.
O projektowanych w resorcie sprawiedliwości zmianach, jako pierwsi, szczegółowo pisaliśmy już w styczniu.
Ministerstwo Sprawiedliwości chce przyspieszyć procedurę dokonywania wpisów do ksiąg wieczystych - w wielu miastach trwa to miesiącami, w niektórych miejscach nawet rok. Czy zaproponowane rozwiązania do tego doprowadzą - zobaczymy, bo wielu ekspertów w to wątpi.
Ale pierwsze z projektowanych rozwiązań miało wejść w życie szybciej i ulżyć kredytobiorcom, a odebrać część zysków bankom. Zakłada ono, że tzw. opłata pomostowa, czyli ubezpieczenie ryzyka, które ponosi bank, byłaby zwracana klientowi po wpisaniu hipoteki do księgi wieczystej. "To swoista kaucja" - mówi dziennikarzowi RMF FM autor projektu ustawy wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
O sprawie pisaliśmy także w kwietniu - jeszcze wtedy minister Warchoł liczył na to, że w maju Rada Ministrów zajmie się projektem, a rozwiązanie to wejdzie w życie w lipcu.
Resort skrócił nawet czas na konsultacje społeczne, właśnie po to, by jak najszybciej, krótka, bo zapisana na jednej stronie, ustawa została przyjęta. Niemal miesiąc temu, 10 czerwca, ustawa została przyjęta w trybie obiegowym przez Radę Ministrów.
Po czym powinna zostać niezwłocznie skierowana do Sejmu. Jednak do dziś tak się nie stało. To wyłącznie decyzja premiera i jego otoczenia, by ustawa ta odleżakowała swoje. Dla porównania, kancelaria premiera zdążyła już skierować do Sejmu projekty przyjęte przez Radę Ministrów 21 czerwca (projekt ustawy o zmianie ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej), a nawet 28 czerwca (projekt ustawy o zmianie ustawy o Rządowym Funduszu Rozwoju Dróg).
Zapytałem o status projektu ustawy Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Udzielona dziś odpowiedź potwierdza, że projekt został przyjęty 10 czerwca 2022 roku. "Następnie projekt zostanie skierowany do Sejmu". I to wszystko.
A kredytobiorcy są w coraz trudniejszej sytuacji. Projekt ten nagle nie odmieni ich losu, ale wielu niewątpliwie by pomógł. Bo, co prawda, nadal konieczne będzie płacenie tzw. opłaty pomostowej w każdej racie, ale po kilku miesiącach klient banku otrzyma zwrot tych pieniędzy, wynoszący kilkaset lub kilka tysięcy złotych.
Co dalej z ustawą? "Niestety premier nam ją zablokował" - słyszę w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Zupełnie niezrozumiała decyzja dotycząca tak długiego przetrzymania w KPRM - mówi mi autor projektu ustawy, wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. A przecież, przypomnę, ustawa ta mogłaby trafić na posiedzenie Sejmu, które właśnie teraz się rozpoczyna. To prawda, w środę rusza posiedzenie Sejmu, ale ustawa nie została wysłana na Wiejską. To oznacza, że Polacy będą musieli poczekać na te rozwiązania co najmniej do września, bo w sierpniu Sejm nie pracuje. To jest ustawa niepolityczna, prokonsumencka, probowytaleska - komentuje minister Warchoł.
Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że nie treść ustawy przeszkadza premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Resort sprawiedliwości jest dowodzony przez polityków Solidarnej Polski. Koalicjant Prawa i Sprawiedliwości w wielu kwestiach stawia się największej partii, jak choćby w przypadku ustawy wiatrakowej, ostatecznie przyjętej dziś przez Sejm. Jednak nie było to tajemnicą, że nie chce jej poprzeć Solidarna Polska.
A premier przetrzymując projekt ustawy dotyczący opłaty pomostowej, który przez ekspertów sektora mieszkaniowego i bankowego jest oceniany pozytywnie, zatrzymuje sobie argument w garści. Może nie jest to as w rękawie, ale z pewnością może być użyty w politycznych targach. Premier Morawiecki może domagać się ustępstw ze strony partii Zbigniewa Ziobry, oferując odblokowanie projektu ustawy i skierowanie jej do Sejmu. Jednak w tej sytuacji zakładnikami są obywatele, kredytobiorcy, którzy czekają na rozwiązania, które im ulżą.