Rosja zaczyna wysyłać pojednawcze sygnały w sporze z Polską ws. pozwoleń na tranzyt towarów. Przypomnijmy: z końcem stycznia straciły ważność zezwolenia dla polskich kierowców wykonujących przewozy na terenie Federacji Rosyjskiej i do tej pory Polska i Rosja nie doszły do porozumienia ws. zezwoleń na rok 2016. W poniedziałek w Warszawie rozpoczęły się w tej sprawie rozmowy. "Liczymy na to, że w najbliższych dniach porozumienie zostanie osiągnięte" - oświadczył wiceszef rosyjskiego ministerstwa transportu Nikołaj Asauł, cytowany przez agencję TASS.

Rosja zaczyna wysyłać pojednawcze sygnały w sporze z Polską ws. pozwoleń na tranzyt towarów. Przypomnijmy: z końcem stycznia straciły ważność zezwolenia dla polskich kierowców wykonujących przewozy na terenie Federacji Rosyjskiej i do tej pory Polska i Rosja nie doszły do porozumienia ws. zezwoleń na rok 2016. W poniedziałek w Warszawie rozpoczęły się w tej sprawie rozmowy. "Liczymy na to, że w najbliższych dniach porozumienie zostanie osiągnięte" - oświadczył wiceszef rosyjskiego ministerstwa transportu Nikołaj Asauł, cytowany przez agencję TASS.
Polsko-rosyjskie przejście graniczne Bezledy-Bagrationowsk, zdjęcie z 31 stycznia /Tomasz Waszczuk /PAP

Rosyjski wiceminister zarzucił stronie polskiej, że na pierwszym spotkaniu w tej sprawie zażądała zwiększenia ponaddwukrotnie liczby pozwoleń dotyczących przewozów towarów do krajów trzecich - z 45 tysięcy do 100 tysięcy. Według Asauła, takie zwiększenie liczby pozwoleń oznaczałoby zmniejszenie udziału rosyjskich przewoźników. To znaczy, że połowa naszych przewoźników i tysiące pojazdów byłoby bez pracy - stwierdził.

Wyraziliśmy gotowość do dyskutowania o rozmiarze kontyngentu (pozwoleń), ale strona polska uznała, że może osiągnąć swoje cele drogą szantażu i ultimatum - dodał wiceminister.

Powiedział również, że Polska odmówiła przedstawienia konkretnych propozycji dotyczących wymiany pozwoleń na przewozy między krajami na bieżący rok.

Jak donosi moskiewski korespondent RMF FM Przemysław Marzec, strona rosyjska próbuje teraz przekonać stronę polską, by umówić się na tranzyt bez żadnego limitu - co byłoby niezwykle korzystne dla Rosjan. Prawdopodobnie we wtorek spotkają się w tej sprawie polski i rosyjski wiceminister transportu.

W poniedziałek w Warszawie rozpoczęły się natomiast rozmowy zespołów eksperckich, których celem jest jednoznaczne ustalenie zasad wykonywania przewozów drogowych przez przewoźników polskich w związku z wejściem w życie nowej rosyjskiej ustawy o kontroli przewozów drogowych i opublikowaniem aktów wykonawczych do tej ustawy. Jak mówił w ubiegłym tygodniu polski wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit, te przepisy wykonawcze zmieniły sens pojęcia przewozu na rzecz kraju trzeciego. Nowe przepisy rozciągane są teraz także na towary produkowane w Polsce, np. w firmach zagranicznych. Zgodnie z nowym prawem, taki przewóz jest bardzo limitowany. Zdaniem polskiego ministerstwa, ustalenia te są sprzeczne zarówno z międzynarodowym prawem przewozowym, jak i umową międzyrządową z 1996 roku. Określa ona zasady realizowania przewozów drogowych, w tym tranzytu do krajów trzecich.

Strona rosyjska twierdzi natomiast, że nowe przepisy usunęły luki w prawie, które pozwalały nierzetelnym przewoźnikom na wwożenie do Rosji towarów z krajów trzecich pod przykrywką preferencyjnego dwustronnego systemu przewozów.

Z końcem stycznia straciły ważność zezwolenia dla polskich kierowców wykonujących przewozy na terenie Federacji Rosyjskiej. Strona rosyjska zgodziła się, by do 15 lutego kierowcy, który wjechali teren Federacji Rosyjskiej na podstawie ubiegłorocznych zezwoleń, mogli bez przeszkód opuścić ten kraj.

(edbie)