Dyskusja wraca wraz ze sporem w rządzie o kredyt zero procent. Jego przeciwnicy argumentują, że takie programy dopłat do kredytów z pieniędzy podatników prowadzą do wzrostu cen nieruchomości i w efekcie okazują się niczym innym jak transferem pieniędzy z kieszeni podatników do i tak wypchanych portfeli deweloperów. Zwolennicy wskazują na zaporowe dla wielu Polaków obecne ceny kredytów. O tym jak wspierać mieszkalnictwo debatują dziś politycy i eksperci na Forum Ekonomicznym w Karpaczu.
Wbrew zeszłotygodniowym informacjom, z rządu płyną kolejne sygnały świadczące o tym, że tzw. kredyt zero procent jednak może zostać wprowadzony. O trwających pracach informują premier Donald Tusk i wicepremier Władysław Kosiniak Kamysz.
W zeszłym tygodniu minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska Nałęcz z Polski 2050 napisała jasno w interencie - że w przyszłym roku na kredyt zero procent zaplanowano "okrągłe zero złotych".
Teraz minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk nie tylko mówi, że pieniądze się znajdą, ale zapowiada, że w pierwszym roku na te dopłaty zostanie przeznaczone pół mld złotych.
Minister miał na myśli część funduszy z 4 mld złotych faktycznie wygospodarowanych w projekcie budżetu na przyszły rok na budownictwo mieszkaniowe. Szef resortu finansów Andrzej Domański mówił, że w tej kwocie rzeczywiście mogą się pomieścić wydatki na dopłaty do tego kredytu.
O tym jak wspierać mieszkalnictwo debatują dziś politycy i eksperci na Forum Ekonomicznym w Karpaczu. Dziennikarz RMF FM Michał Zieliński rozmawiał na ten temat z przewodniczącym OPZZ Piotrem Ostrowskim.
Szef OPZZ nie ma wątpliwości, że polska konstytucja jasno precyzuje, że państwo ma obowiązek prowadzić politykę mieszkaniową, która zagwarantuje obywatelom dach nad głową.
Faktycznie trwają spory, na ile ta polityka mieszkaniowa powinna być wolnorynkowa, a na ile więcej powinno być interwencjonizmu państwa w tym zakresie - mówi Ostrowski, zaznaczając, że nie można w obecnych warunkach przekazać całości spraw związanych z mieszkaniami "niewidzialnej ręce wolnego rynku".
Problem "wolnego rynku", jako głównego regulatora kwestii mieszkaniowej wydaje się szczególnie jaskrawy w przypadkach, gdy właściciel dysponuje kilkoma lub kilkunastoma mieszkaniami. Często w ten sposób tylko lokuje kapitał, nawet nie włączając mieszkań do obrotu. Tymczasem zdecydowanej większości Polek i Polaków nie stać nawet na jedno własne mieszkanie. Jak temu zaradzić?
Państwo powinno kształtować politykę, którą w praktyce powinny realizować samorządy, powinny samorządy mieć na to środki, możliwość zaciągania także kredytów. Sądzę, że także dużo do zrobienia jest w polityce gruntowej, jeśli chodzi o samorządy. Mamy też pewne doświadczenia związane z towarzystwami budownictwa społecznego - tłumaczy Piotr Ostrowski.
A co z kredytem zero procent? Czy jest to recepta na poprawę sytuacji mieszkaniowej w Polsce?
Moim zdaniem to droga donikąd - mówi szef OPZZ - To ślepa uliczka. Już kredyt 2 proc. pokazał, że jedyne co udało się osiągnąć, to zwiększyć marże deweloperów. Te mieszkania w żaden sposób nie stały się bardziej dostępne dla Polek i Polaków. Tym bardziej kredyt 0 proc. moim zdaniem niczego nie zmieni. Czas naprawdę dokonać takiego solidnego zwrotu, być może nawet o 180 stopni. I poważnie pomyśleć nad środkami, z których mogłyby skorzystać samorządy, w celu takiego solidnego zainwestowania w budownictwo komunalne i socjalne dla swoich mieszkańców.