Gdańscy kupcy protestują przeciwko planom usunięcia ich stoisk z centrum miasta. Teren, na którym stoją, ma być przekazany zagranicznej spółce, która chce tam wybudować centra biznesowe.
W centrum działa 300 małych, rodzinnych firm. Na razie kupcy ślą listy protestacyjne, ale władze Gdańska pozostają na nie głuche. Ze wszelkę cenę chcą, aby miejsce gdzie dziś handlują kupcy stało się super nowoczesne. Mają tam stanąć budynki XXI wieku. Na metalowe hale nie ma miejsca, więc kupcy muszą odejść – mówi Wiesław Bielawski wiceprezydent Gdańska.
Złożyliśmy im moim zdaniem bardzo dobrą propozycję. Przedstawiliśmy im kilka lokalizacji, w których mogliby realizować swoje przedsięwzięcia. My wyciągamy rękę - dodaje Bielawski. Ta propozycja to teren ogródków działkowych w innej dzielnicy. Kupcy musieliby jednak budować nową halę, brać kredyty. To im się nie podoba.