Krótka była wczorajsza - nieplanowana - wizyta kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera w Moskwie. W ciągu czterech godzin pobytu w rosyjskiej stolicy Schröeder rozmawiał przy kolacji z prezydentem Władimirem Putinem o napiętej sytuacji wokół Iraku.
Według powszechnej opinii obserwatorów, kanclerz chciał omówić taktykę działania Rosji i Niemiec w ostatnich dniach przed – jak się wydaje – nieuniknioną wojną w Iraku.
Jak się okazało, Schröeder nie zawiódł się na Putinie. Prezydent Rosji oświadczył, że Rosjanie nadal zdecydowanie opowiadają się za pokojowym rozwiązaniem problemu irackiego i nie poprą w Radzie Bezpieczeństwa ONZ żadnej rezolucji, automatycznie umożliwiającej rozpoczęcie działań zbrojnych. Według Moskwy – podobnie jak zdaniem Berlina i Paryża – w Iraku należy kontynuować misję inspektorów rozbrojeniowych.
Eksperci twierdzą jednak, że Moskwa przestanie sprzeciwiać się wojnie, kiedy tylko Waszyngton zagwarantuje ciągłość jej interesów prowadzonych w Iraku.
Gazeta „Wiedomosti” publikuje opinie rosyjskich politologów, którzy twierdzą nawet, że Rosja pod żadnym pozorem nie powinna korzystać z prawa weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
09:15