Kluczowy wyrok i dobre decyzje dla frankowiczów, a gorsze dla banków! Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał dwa orzeczenia dotyczące kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich. Stwierdzono, że banki nie mają prawa domagać się od klientów pieniędzy za korzystanie z kapitału. Co więcej, to klienci mogą domagać się odszkodowań od banku. Orzeczono też, że sądy mogą zarządzać środek tymczasowy w postaci zawieszenia spłaty rat kredytu w trakcie trwania procesu o ustalenie nieuczciwego charakteru warunków umowy.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w pełni stanął po stronie frankowiczów w sporze z bankami. Korzystny dla klientów wyrok oznacza, że banki mogą przez to stracić nawet 100 miliardów złotych - szacuje Komisja Nadzoru Finansowego.
Jak stwierdził trybunał, "prawo Unii nie stoi na przeszkodzie temu, by w przypadku uznania umowy kredytu hipotecznego zawierającej nieuczciwe warunki za nieważną, konsumenci żądali od banku rekompensaty wykraczającej poza zwrot zapłaconych rat miesięcznych".
"Prawo to stoi natomiast na przeszkodzie temu, by banki dochodziły podobnych roszczeń względem konsumentów" - dodał Trybunał.
"(...) Ewentualne uznanie umowy kredytu hipotecznego za nieważną jest skutkiem stosowania nieuczciwych warunków przez bank. W związku z tym nie można dopuścić ani do tego, by czerpał on korzyści gospodarcze ze swojego niezgodnego z prawem zachowania, ani do tego, by otrzymał odszkodowanie za niedogodności nim wywołane" - podkreślił Trybunał.
Ponadto Trybunał stwierdził, że argument dotyczący stabilności rynków finansowych nie ma znaczenia w ramach wykładni regulacji unijnych mających na celu ochronę konsumentów.
Dzisiejszy wyrok jest zbieżny z lutową opinią rzecznika trybunału.
Sprawa o sygnaturze C-520/21 dotyczy wynagrodzenia za korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy kredytu CHF. Chodzi z jednej strony o to, czy banki mogą domagać się od konsumenta jakichkolwiek innych świadczeń oprócz zwrotu wypłaconego kapitału i zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty, z drugiej zaś - o dochodzenie od banku roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych.
W kwestii tej do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zwrócił się Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia rozpatrujący sprawę jednego z frankowiczów.
TSUE uznał też, "ochrona zagwarantowana konsumentom przez dyrektywę 93/13 wymaga, aby sąd krajowy miał możliwość zarządzenia odpowiedniego środka tymczasowego, jeżeli jest to konieczne dla zapewnienia pełnej skuteczności przyszłego orzeczenia w przedmiocie nieuczciwego charakteru warunków umownych" - czytamy w wyroku.
W ocenie Trybunału, "odmowa zawieszenia spłaty rat kredytu w ramach środków tymczasowych, może uczynić, przynajmniej w części, nieskutecznym ostateczne orzeczenie do co nieważności umowy".
"Orzeczenie to nie prowadziłoby bowiem do przywrócenia sytuacji prawnej i faktycznej, w jakiej konsument znajdowałby się w braku nieuczciwej klauzuli, skoro następnie musiałby on wystąpić z kolejnym powództwem o zapłatę kwot uiszczonych, w toku pierwszego procesu na podstawie unieważnionej umowy. Innymi słowy, skutek restytucyjny wyroku stwierdzającego nieważność umowy nie zostałby w pełni osiągnięty. Doszłoby w ten sposób do ograniczenia skuteczności ochrony przewidzianej w dyrektywie 93/13" - orzekł TSUE.
"Rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. C-520/21, sprowadzające się w swojej treści do zwolnienia konsumenta z poniesienia kosztu wieloletniego udostępnienia mu przez bank kapitału, ma negatywny wymiar z punktu widzenia polskiego sektora bankowego oraz całej polskiej gospodarki, ale także z punktu widzenia pewności prawa, interesu publicznego oraz elementarnych zasad sprawiedliwości społecznej, przyznając preferencyjne warunki traktowania wąskiej grupie kredytobiorców w postaci 'darmowego kredytu'" - ocenił w komentarzu dla PAP Jacek Barszczewski, dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego.
"W ocenie UKNF rozstrzygnięcie TSUE sprzeciwia się zasadom proporcjonalności oraz równowagi pomiędzy ochroną wartości chronionych dyrektywą 93/13, a nadrzędnymi wartościami takimi jak stabilność i bezpieczeństwo systemu finansowego. Wykracza także poza to, czego może wymagać zasada skuteczności stosowana w odniesieniu do postanowień dyrektywy 93/13" - dodał Barszczewski.
Według Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego "polski sektor bankowy jest obecnie dobrze skapitalizowany i płynny, co przekłada się na jego bezpieczeństwo i stabilność". "Banki zbudowały w ostatnim czasie odpowiedni bufor zwiększający ich odporność oraz zdolność do zaabsorbowania kosztów związanych z niekorzystnym dla nich rozstrzygnięciem TSUE" - zapewnił. "Erozja kapitałów banków, jaka dokona się w związku z tym rozstrzygnięciem, będzie miała jednak negatywny wpływ na zdolność banków do dalszego finansowania potrzeb mieszkaniowych polskich gospodarstw domowych a także całej gospodarki, w tym planowanych przedsięwzięć związanych z transformacją energetyczną, obronnością czy planami współuczestnictwa w odbudowie Ukrainy, dla których sektor bankowym mógłby być naturalnym partnerem" - zastrzegł przedstawiciel Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego.
"UKNF oczekuje od banków uwzględnienia rozstrzygnięcia TSUE w ich modelach tworzenia rezerw na ryzyko prawne związane z portfelem hipotecznych kredytów walutowych. Nadzór nadal oczekuje także aktywnej postawy banków w zakresie systemowego rozwiązania problemu walutowych kredytów mieszkaniowych w postaci oferowania swoim klientom ugód, których istotą jest tzw. propozycja Przewodniczącego KNF z grudnia 2020 r., zakładająca konwersję kredytów frankowych na złotowe na takich zasadach, aby kredyt frankowy był traktowany tak, jakby od początku był kredytem złotowym. W ocenie UKNF, z punktu widzenia klientów, ugoda jest najbardziej atrakcyjną i racjonalną alternatywą dla kosztownej i długotrwałej ścieżki sądowej" - wskazał Barszczewski.
Komisja Nadzoru Finansowego wyliczyła maksymalne straty banków wynikające z wyroku nawet na 100 miliardów złotych. To rodzi naturalne pytania o to, czy wszystkie banki sobie z tym poradzą.
Szef KNF, prof. Jacek Jastrzębski w zeszłym tygodniu podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie stwierdził, ze banki są przygotowane na czarny scenariusz. Polski sektor bankowy jest obecnie dobrze skapitalizowany i płynny, co przekłada się na jego bezpieczeństwo i stabilność - mówił.
Dla banków to będzie bardzo trudny czas. Ważne jednak, żeby klienci zachowywali spokój. Warto przy tym pamiętać, że w Polsce mamy państwowy system gwarantowania depozytów, zarządzany przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. On zakłada, że oszczędności każdego z nas są gwarantowane przez państwo do kwoty 100 tysięcy euro na osobę (przy dzisiejszym kursie to 445 tysięcy złotych). Mówiąc wprost: jeżeli mamy oszczędności poniżej tej kwoty, to państwo zobowiązało się jest nam je, w razie niewypłacalności banku, oddać.
W RMF FM odbył się dyżur ekspertów, którzy odpowiadali na Wasze pytania w sprawie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Pytania i odpowiedzi znajdziecie TUTAJ.