Sąd administracyjny w Warszawie uchylił wyrok w sprawie decyzji Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska dotyczącej kontynuacji wydobycia węgla w kopalni Turów. Nie spowoduje to jednak wstrzymania prac kopalni, a wyrok nie jest prawomocny.
Wyrok miał zostać ogłoszony już tydzień temu, wówczas jednak uniemożliwiło to zwolnienie lekarskie jednej z sędzi ze składu orzekającego.
Pragnę podkreślić, że rozstrzygnięcie w niniejszej sprawie nie powoduje wstrzymania funkcjonowania, czy wręcz zamknięcia kopalni Turów, bo decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji danego przedsięwzięcia jest jednym z wymogów wydania dalszych decyzji administracyjnych koniecznych w procesie inwestycyjnym - powiedział sędzia WSA Jarosław Łuczaj w pierwszych słowach uzasadnienia wyroku.
Jak uznał sąd - jedyną przyczyną uchylenia decyzji GDOŚ były zarzuty nawiązujące do umowy między rządami Polski a Republiki Czeskiej o współpracy w zakresie odnoszenia się do skutków wynikających z eksploatacji kopalni. Umowę podpisano 3 lutego 2022 roku.
Taka umowa ma znaczenie dla aktów stosowania prawa, a takim aktem stosowania prawa jest niewątpliwie decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsięwzięcia. (...) Tymczasem organ w zaskarżonej decyzji wprost uznał, że nie ma ona znaczenia dla rozstrzygnięcia w tej sprawie. W ocenie sądu takie stanowisko jest błędne - skonkludował sędzia Łuczaj.
Sprawa została zainicjowana skargami ekologów oraz samorządowców niemieckich z przygranicznych terenów dotyczących decyzji środowiskowej Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska z 30 września 2022 r. odnoszącej się do "Kontynuacji eksploatacji złoża węgla brunatnego Turów, realizowanego w gminie Bogatynia".
Zaskarżona do sądu decyzja GDOŚ częściowo uchylała, a częściowo utrzymywała w mocy wcześniejszą decyzję środowiskową w tej sprawie wydaną przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu. W lutym 2023 r. opierając się właśnie na decyzji GDOŚ z jesieni 2022 r., minister klimatu i środowiska przedłużył koncesję dla Turowa poza 2026 r. - do 2044 r.
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie nie wstrzymuje prac w kopalni Turów. Kwestia polityki energetycznej państwa nie podlega ocenie sądu.
Chociaż sędzia WSA Jarosław Łuczaj w uzasadnieniu podkreślił, że rozstrzygnięcie "nie powoduje wstrzymania funkcjonowania, czy wręcz zamknięcia kopalni Turów", innego zdania jest szef NSZZ "Solidarności" w KWB Turów Wojciech Ilnicki.
"W 2026 r., jeśli nie będziemy mieli nowej koncesji, to to orzeczenie wstrzymuje wydobycie. Nie uzyskamy w tak krótkim czasie nowej koncesji - to jest niemożliwe biorąc pod uwagę całą procedurę, w tym procedurę transgraniczną. A zatem ta decyzja mówi jednoznacznie, że po 2026 r. Turów będzie do zamknięcia" - ocenia związkowiec.
Fundacja Frank Bold zrzeszająca ekspertów działających na rzecz ochrony środowiska, wydała komunikat po decyzji WSA.
"Wyrok WSA potwierdza to, co od lat podnoszą organizacje społeczne w sprawie Turowa - kopalnia szkodzi środowisku i ludziom. Choć wiadomo, że trzeba będzie ją zamknąć, to wciąż brak na to jasnego i uczciwego wobec mieszkańców planu. Coraz wyraźniej widać, że potrzebna jest tu poważna rozmowa między zainteresowanymi stronami, w tym rządową, samorządową i społeczną" - skomentowała Agnieszka Stupkiewicz, radczyni prawna z Frank Bold.
Frank Bold zaznacza, że razem z innymi organizacjami ekologicznymi ostrzegała od dawna, że wydobycie węgla będzie nieopłacalne po 2030 roku. Fundacja nawołuje do transformacji energetycznej w regionie, która ma uwzględniać zagrożenia dla środowiska. Środkipotrzebne na transformację regionu turoszowskiego mogą znaleźć się w unijnym budżecie na lata 2028-2034 - wskazano w komunikacie i zaznaczono, że w poprzednich latach Polska "była największym beneficjentem Funduszu Sprawiedliwej Transformacji".