Konfrontacja Aleksandry Jakubowskiej i wiceszefowej Agory Heleny Łuczywo zamiast rozwiać wątpliwości w sprawie ustawy o rtv, jeszcze bardziej ją zagmatwała. Konfrontowane konsekwentnie podtrzymywały swoje wcześniejsze zeznania.
W złożonych przed komisją zeznaniach jedna zaprzecza drugiej. Posłowie zabrnęli już w takie szczegóły, że wszyscy zaczynają się gubić. Nawet Jan Rokita, nie wspominając o Anicie Błochowiak, która zadawała dziś nieco dziwne pytania: Proszę spojrzeć na dokument 19. i 18. i ocenić, który z tych dokumentów jest dokumentem grubszym.
W zeznaniach pogubiła się też Aleksandra Jakubowska, która sama już nie wie, co przekazywała Helenie Łuczywo, którą wersję poprawki antykoncentarcyjnej i jakie zapisy tam się znajdowały. Czy np. było domniemanie pozycji monopolistycznej wydawcy czy też nie.
Badanie domniemania to też przykład zainteresowania komisji szczegółem, a nie wyjaśnieniem jej sedna. Być może było, być może nie było. Ja nie jestem w stanie zidentyfikować tego dokumentu, poza tym że był to pełny tekst i liczył kilkanaście kartek - mówiła Jakubowska. Pani minister, pani w sposób kategoryczny zeznawała, że takie domniemanie było. Teraz już, rozumiem, pani zmienia zdanie? - pytał Ziobro.
Okazuje się, że nie można nic stwierdzić kategorycznie przed komisją, licząc tylko na swoją pamięć. Lepiej mówić „nie pamiętam” albo „wydaje mi się” - odpowiadała Jakubowska.
Wydaje się, że komisja już zrezygnowała z odpowiedzi na pytanie, dlaczego w ogóle przyszedł Rywin do Michnika i kto go tam wysłał. Posłowie zabrnęli w analizowanie pracy Aleksandry Jakubowskiej nad ustawą, a ta pisała ją w takim chaosie, że ten chaos może przysłonić sedno tej afery.
Ponadto przysłuchując się wczorajszej konfrontacji, można odnieść wrażenie, że najważniejszą postacią był... pan Zbyszek. Dlaczego? Posłuchaj relacji reporterki RMF Miry Skórki:
07:40