Twoja pensja jest zbyt niska? Chcesz poprosić szefa o podwyżkę, ale nie wiesz jak? Przez cały poniedziałek w cyklu Twoje Pieniądze w RMF FM powiemy Wam, jak skutecznie negocjować podwyżki. Przedstawimy sprawdzone sposoby na wywalczenie większych pieniędzy. Porozmawiamy z prezesami dużych firm, którzy zdradzą, jakie argumenty na nich działają. Usłyszycie psychologów i profesjonalnych negocjatorów, którzy wytłumaczą, jak przygotować się do rozmowy z szefem i jak ją skutecznie poprowadzić.
Przełom września i października to najlepszy moment na zawalczenie o wyższe pieniądze. Właśnie teraz szefowie siadają do pisania budżetów na przyszły rok. Dobrze by się stało, gdyby naszą podwyżkę w tym budżecie uwzględnili. Koniec tego roku łatwy w gospodarce jednak nie będzie. Jesień i zima to zawsze okres sezonowego wzrostu bezrobocia. To efekt zakończenia sezonu turystycznego i wygaszenia prac w rolnictwie i w budownictwie. Dodatkowo problemem mogą być kłopoty, które nasza gospodarka może mieć z powodu konfliktu handlowego Zachodu z Rosją. Na wzajemnych sankcjach tracą nie tylko polscy rolnicy, ale także zachodnie firmy. To z kolei sprawia, że zamawiają one mniej towarów u polskich podwykonawców a to przekłada się na straty naszych eksporterów. Całość może zaowocować słabszą kondycją polskiej gospodarki. Dlatego właśnie umiejętne negocjowanie podwyżek jest tak ważne.
Wybierz dobry czas
Negocjowanie podwyżki to swego rodzaju prośba. Musimy rozmowę poprowadzić tak, żeby szef potraktował nas przychylnie. Dlatego warto trafić na jego dobry nastrój. Po drugie, jeżeli mamy w firmie dobry czas, odnieśliśmy sukces, załatwiliśmy duży kontrakt, to warto to wykorzystać.
Siła argumentu
Samymi prośbami wiele nie zdziałamy. Zanim pójdziemy do szefa po podwyżkę, przygotujmy się do rozmowy. Argumentem, że bardzo się staramy, wiele nie zdziałamy. Potrzebujemy "namacalnych" dowodów sukcesu. Spiszmy wszystkie nasze osiągnięcia z zeszłego roku, odbyte kursy, nowe zadania, których się nauczyliśmy. Policzmy nadgodziny poświęcone dla firmy. Im jest ich więcej, tym lepiej. Pamiętajmy, że szef to biznesmen. Będzie liczył, czy podwyżka dla nas opłaci się mu. Pokażmy, co dzięki nam zyskał i co jeszcze może zyskać dzięki zwiększeniu naszego wynagrodzenia.
Siła plotki
Nikt nie chce stracić dobrego pracownika. Zwłaszcza na rzecz konkurencji. Nasze negocjacje warto więc czasami wzmocnić plotką. Jeżeli pójdziemy do szefa i powiemy, że chcemy podwyżkę, a jak jej nie dostaniemy to przejdziemy do konkurencji, to szef zazwyczaj nie będzie chciał z nami w ten sposób rozmawiać. Nikt nie lubi szantażu, a tym bardziej braku lojalności. Jeżeli natomiast dyskretnie powiemy naszym kolegom, że interesuje się nami konkurencja, to będzie to już lepiej wyglądało. W każdej firmie są osoby, które całe dnie spędzają na plotkowaniu, obgadywaniu innych albo przekazywaniu wszystkich informacji szefowi. Jeżeli takim "przekaźnikom" dyskretnie powiemy, że mamy problem, bo konkurencja chce nas podkupić, to możemy mieć gwarancję, że taka informacja trafi do dyrekcji. Jeśli następnie powiemy kierownikowi, że chcemy zostać, ale potrzebujemy podwyżki - możemy na tym wygrać.
Plan B
Niestety nie zawsze nasze negocjacje przyniosą oczekiwany skutek. Nie mamy gwarancji, że jak poprosimy to dostaniemy większe pieniądze. Nie ma jednak co tracić energii raz włożonej w negocjacje. Dlatego spiszmy sobie na kartce rzeczy, o które możemy poprosić. Może się bowiem zdarzyć tak, że szef powie: "słuchaj, rozumiem twoje argumenty, masz rację, ale ja nie mam teraz pieniędzy". W tej sytuacji możemy, zamiast podwyżki, poprosić o więcej wolnego czasu, dodatkowe kursy, lepszy grafik, możliwość pracy z domu, albo w lepszych godzinach. Może być to także lepsze ubezpieczenie medyczne, albo karnet na siłownię. Pamiętajmy, że za takie rzeczy firmy często nie muszą płacić w gotówce. Dostają je w ramach wymiany barterowej z innymi przedsiębiorstwami.