Jest nowy pomysł na zabezpieczenie osób kupujących mieszkania. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów proponuje utworzenie Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego, który w razie bankructwa firmy budowlanej ma nam zwracać pieniądze. UOKiK przygotował ostateczny projekt ustawy w tej sprawie.

Jak to ma działać w praktyce? Ma powstać Deweloperski Fundusz Gwarancyjny, który zastąpi dzisiejsze otwarte rachunki powiernicze.

Firmy budowlane mają na niego odprowadzać składkę. Maksymalnie jeden procent wartości każdego sprzedawanego mieszkania. Zapewne przerzucą tę opłatę na klientów.

To ma kosztować kilkaset złotych, tysiąc, dwa, w zależności o wartości mieszkania. Nie mówimy tu o kilkudziesięciu tysiącach złotych, jak straszyli deweloperzy - wylicza prezes UOKiK-u Marek Niechciał.

Dziś jest tak, że jeżeli nasz deweloper zbankrutuje albo bank, to często zostajemy z niczym. Ewentualnie czeka nas wieloletnie oczekiwanie na otrzymanie mieszkania.

Nowa ustawa zakłada, że w razie problemów Deweloperski Fundusz Gwarancyjny odda nam od razu wszystkie pieniądze wpłacone na mieszkanie.

UOKiK chce, żeby te przepisy weszły w życie za rok, czyli od 2020 roku. Oczywiście o ile ustawę przyjmie parlament.

Ochrona przed problemami banków

Nowa ustawa deweloperska ma nas uchronić nie tylko przed upadłością firmy budowlanej jak i banku. Dziś prawo nie chroni nas przed sytuacją, w której upada bank obsługujący rachunki budującego nasz dom dewelopera. Tak było z upadkiem SK Banku obsługującego firmę deweloperską Dolcan.

Gdy 7-8 lat temu ustawa była pierwotnie projektowana, to nikt nie przewidywał upadłości banku. A mamy już dziś doświadczenia z upadłością jednego dużego banku spółdzielczego, który był zaangażowany w deweloperkę. Do tego teraz można wyobrazić sobie, że jakiś inny duży bank będzie miał kłopoty - dodaje Niechciał

Dlatego konieczne jest, by system ochrony pieniędzy ludzi kupujących mieszkania był niezależny od deweloperów i banków.

(j.)