W Boliwii na imprezach coraz popularniejsze staje się żucie liści koki. Trend został wypromowany przez tamtejszych przedsiębiorców na TikToku.

REKLAMA

Żucie liści koki - podstawowy składnik, z którego produkuje się kokainę - ma w Boliwii długą tradycję. Przez wieki andyjskie plemiona używały tej rośliny, by zminimalizować negatywne skutki przebywania na dużych wysokościach i uczucia głodu. Właśnie ze względu na tradycję spożywanie liści koki jest w Boliwii legalne. Wielu obywateli tego kraju uważa roślinę za świętą - podaje Reuters.

W ostatnich miesiącach praktyka rozpowszechniona na terenach wiejskich wdarła się na salony Santa Cruz. Stało się to za sprawą przedsiębiorców, którzy połączyli liście koki z substancjami słodzącymi i różnymi aromatami. Firmy eksperymentują z nowymi smakami i dostarczają swoje produkty na ekskluzywne imprezy w całym mieście.

Dziś wszyscy tego używają. Od lekarzy po policjantów. To naturalny środek pobudzający. Łagodzi stres i minimalizuje zmęczenie. Pomaga w pracy, dzięki niemu stajesz się bardziej zrelaksowany - twierdził Luis Alberto Vasquez, jeden z przedsiębiorców sprzedający liście koki.

Wśród osób, które zaczęły używać liści koki, są też sportowcy. Według agencji Reutera w sklepach sportowych i na siłowniach sprzedane są tabletki z ekstraktem z liści, które dają taki sam efekt jak żucie liści.

Być może trend nie rozpowszechniłby się tak bardzo, gdyby nie filmiki, jakie na platformie TikTok publikuje do początków pandemii Daniel Novoa, znany jako "Boloman". Niektóre z nagrań mężczyzny zostały odtworzone 31 milionów razy, a sam Novoa ma 200 tys. obserwujących. TikTok jest dla mnie przede wszystkim narzędziem pracy. Tworzę treści, które wywołują uśmiech, a przy okazji sprzedaję mój produkt - mówi.

Krzew koki figuruje na liście konwencji Narodów Zjednoczonych o środkach odurzających. Oznacza to, że jej używanie, sprzedawanie, wytwarzanie jest pod ścisłą regulacją państw sygnatariuszy. Boliwia wynegocjowała jednak wyjątek. Ze względu na tradycję można żuć kokę w tym kraju.