Niecodzienny incydent przydarzył się Lindsey Vonn. Słynna narciarka alpejska brała udział w ceremonii rozdania w Nowym Jorku nagród dla najlepszych projektantów w Stanach Zjednoczonych. Z czerwonego dywanu nie trafiła jednak na bankiet, a do damskiej łazienki. Zaprowadzili ją tam kontrolerzy agencji antydopingowej. Pobranie próbki potwierdziła USADA.

REKLAMA

Sportowcy muszą informować Światową Agencję Antydopingową (WADA) o swoich planach sportowych i życiu prywatnym. Kontrola może nastąpić w każdym, nawet najmniej nieoczekiwanym momencie. Tego doświadczyła właśnie słynna narciarka.

Agenci Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA) działali jednak z nadzwyczajnym wyczuciem i elegancją. Pozostali członkowie rady przyznającej nagrody nie mieli pojęcia, że Vonn musiała się poddać testowi podczas gali.

Mistrzyni olimpijska w zjeździe i zdobywczyni 17 Kryształowych Kul - w tym czterech za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata - przechodzi obecnie rehabilitację po przeprowadzonej 5 lutego operacji kolana. Ostatnio spore emocje wzbudza jednak również jej życie osobiste. W styczniu, po czterech latach małżeństwa, rozwiodła się z Thomasem Vonnem. Od kilku miesięcy spotyka się natomiast z golfistą Tigerem Woodsem.

On również jest rozwiedziony. W 2010 roku, gdy był mężem Szwedki Elin Nordegren, wyszły na jaw jego liczne romanse i zdrady. Woods poddał się kuracji w klinice leczącej uzależnionych od seksu, ale małżeństwa nie uratował.

(edbie)