Wielka szczota, wejście na wybieg i kontakt oko w oko z dwugarbnym gigantem. Na początku można poczuć się niepewnie, ale chwilę później nietrudno o wniosek, że wielbłąd to - podobnie jak pies - wielki i wierny przyjaciel człowieka. Te z poznańskiego ZOO każdy będzie mógł poznać osobiście, a ich sympatię zaskarbi sobie czesaniem. I choć szczota, która służy jako wielbłądzi grzebień ma twarde i szorstkie włosie - dwugarbnym pupilom sprawia ogrom przyjemności. Szczególnie teraz, kiedy na wiosnę zaczęły gubić wełniany puch.
To jest dla nich swoisty masaż. Wszystkie rzeczy, które wielbłądy czują na skórze, w tym okresie kiedy gubią wełnę - są dla nich przyjemne - mówi w rozmowie z RMF FM Marcin Pikosz, opiekun poznańskich wielbłądów.
Spróbowaliśmy. Wielbłąd o imieniu Wanilia wręcz domagał się energicznego szczotkowania. Na podobne atrakcje czekali pozostali członkowie stadka. Niebawem każdy, kto odwiedzi poznańskie nowe ZOO będzie mógł pomóc dwugarbnym "braciom mniejszym" w gubieniu zimowego puchu. Czesanie wielbłądów to jedna z atrakcji, którą ogród wprowadza w nowym sezonie.
Te wielbłądy, które mamy w ZOO to baktriany, jest to gatunek zagrożony wyginięciem. W naturze występują w liczbie tylko około tysiąca osobników. Wyczesywanie baktrianów jest dla nich naprawdę ogromną przyjemnością. Zrzucanie tej szaty zimowej wymaga czochrania się, trwa dość długo - mówi w rozmowie z RMF FM dyrektorka poznańskiego ZOO Ewa Zgrabczyńska. By ułatwić dwugarbnym mieszkańcom gubienie sierści, specjalne szczotki zamontowano też na drzewach, na wielbłądzim wybiegu. Wiadomo już, że w związku z dużą ilością chętnych na czesanie wielbłądów - będą obowiązywały specjalne rezerwacje.
Co ciekawe - gruby wełniany puch z sierści wielbłąda to wyjątkowo cenny surowiec. To co udaje się wyczesać, pracownicy ZOO starają się selekcjonować i sprzedawać w specjalnych skupach. Podobnie jak z wełny owczej czy z wełny alpaki, z wełny wielbłądziej można wytwarzać czy to odzież czy np. poduszki no i są w naszym kraju amatorzy, którzy próbują coś takiego robić - dodaje Marcin Pikosz, poznański opiekun wielbłądów.
W fazie przejściowej - kiedy wielbłądy gubią swój zimowy puch, mogą wyglądać nieco dziwnie. Czasem sierść schodzi ze skóry regularnymi płatami, pozostałe jej połacie nadal przylegają do skóry. Ta z kolei jest w tym okresie wyjątkowo wrażliwa, czasem może nawet pękać, co z kolei może sugerować, że dany wielbłąd ma np. chorą skórę. Nic bardziej mylnego - zapewniają specjaliści.To faktycznie może wyglądać, że wielbłąd może mieć jakąś chorobę skóry albo grzybicę. Ale nie - to jest po prostu w tej szerokości geograficznej normalne. Szczególnie w okresie od kwietnia do czerwca - mówi Marcin Pikosz.
Oprócz wizyty na wybiegu u wielbłądów, w nadchodzącym sezonie ZOO planuje kolejne, nowe atrakcje. Wśród nich m.in. karmienie lemura, pomoc w przygotowywaniu śniadania dla pandy czy alpakoterapia. Innymi słowy - bezpośredni kontakt z alpakami, możliwość ich przytulenia, nakarmienia czy "wyprowadzenia" na spacer.To może wspomagać leczenie bardzo licznych schorzeń. Zresztą zwierzęta też uwielbiają obecność człowieka. Mamy nadzieję, że w ten sposób osoby z niepełnosprawnościami, w tym szczególnie dzieci - będą mogły przez dotyk poznawać świat zwierząt, który był dla nich niedostępny - mówi Ewa Zgrabczyńska dyrektorka ZOO.
Poznańskie ogrody zoologiczne wprowadzają też szereg innych ułatwień dla osób z niepełnosprawnościami. Na terenie ZOO można korzystać z przewodników z audiodeskrypcją. W dziale dydaktycznym ogrodu pracują też dwie osoby posługujące się językiem miganym.
(mk)