Ze zwykłym budzikiem śpioch zawsze sobie poradzi. Wyłączy go, wyciągnie wtyczkę z kontaktu, będzie wielokrotnie naciskał klawisz "drzemka", przedłużając sen o kolejne 10 minut, by w efekcie znów wstać za późno. Superbudzik Paula Sammuta potrafi się z tym uporać.
25-letni inżynier opracował budzik z alternatywnym zasilaniem - wyjęcie wtyczki z kontaktu sprawia, że urządzenie przechodzi na zasilanie bateryjne. Tego budzika nie sposób też wyłączyć przez naciśnięcie klawisza. Trzeba wstać, przejść do kuchni lub do łazienki i wystukać bieżącą datę na specjalnej klawiaturze. Dopiero wtedy budzik przestanie dzwonić.
Paul Sammut z Hoboken w New Jersey przyznał, że wziął się do pracy nad swym budzikiem, ponieważ wiecznie miał kłopoty ze wstawaniem na czas. Na co dzień Sammut zajmuje się podwodnymi robotami i pojazdami w Stevens Institute of Technology.
Inspiracją była dla inżyniera jego mama, która - kiedy jeszcze studiował - budziła go i pilnowała, żeby wstał z łóżka. Teraz tę funkcję mamy przejął "superbudzik", a Paul Sammut założył własną firmę i zaczął sprzedawać swój wynalazek.