Historia rodem z Hollywood przytrafiła się instruktorowi nurkowania z Hawajów. Delfin, który krążył wokół mężczyzny, w pewnym momencie zaczął go zaczepiać. Okazało się, że była to prośba o pomoc - ssak był bowiem zaplątany w żyłkę wędkarską. Kilka niesamowitych minut, kiedy delfin cierpliwie trwał przy boku pomagającego mu instruktora, zarejestrowały kamery.
Keller Laros spędził pod wodą osiem minut. Większość tego czasu poświęcił na oswobadzanie zwierzęcia, które nagle pojawiło się u jego boku i zaczęło go zaczepiać. W pewnym momencie delfin, który wcześniej krążył w pobliżu, podpłynął do mnie i zaczął popychać mnie w taki sposób, że nie mogłem odczytać tego inaczej niż jako prośba o pomoc - relacjonował wydarzenie nurek.
Mężczyzna szybko zauważył, że przerażony ssak jest owinięty żyłką rybacką i ma ograniczone ruchy. Wyciągnął więc nóż i zaczął rozcinać więzy. Bałem się, że poranię go bardziej niż żyłka, która wpijała mu się w ciało. Ale on spokojnie czekał, aż mu pomogę: zaczął płynąć bardzo powoli przy moim boku. Tak spokojnie, że mogłem przecinać linki, którymi był oplątany - opowiadał Laros.
Oswobodzony delfin odpłynął, kiedy w pobliżu pojawili się inni nurkowie.