Mieszkaniec małej francuskiej wsi wygrał - choć tylko częściowo - sądową batalię z internetowym gigantem. Mężczyzna pozwał Google do sądu, bo został sfotografowany, kiedy załatwiał potrzebę fizjologiczną w zaciszu własnego ogródka. Kompromitujące go zdjęcie zostało zamieszczone przez Google w serwisie "Street View", który jest elementem usługi Google Maps. Przed sądem mężczyzna wywalczył usunięcie zdjęcia. Amerykańska firma nie zapłaci jednak 10 tysięcy euro odszkodowania za straty moralne, którego żądał poszkodowany.
Sędziowie w Angers przyznali rację adwokatom koncernu Google, według których firma nie podlega francuskim sądom w przypadku pozwów cywilnych. Poradzili więc skarżącemu, by odszkodowania domagał się w Stanach Zjednoczonych. Adwokat mężczyzny poinformował jednak, że prawdopodobnie do tego nie dojdzie, bo przeniesienie sprawy za Ocean wydaje się poszkodowanemu zbyt skomplikowane. Za zwycięstwo prawnik uznał jednak samo wycofanie kompromitującego zdjęcia z serwisu "Street View". Jego klient skarżył się, że stał się pośmiewiskiem całej wsi. Podkreślał, że kiedy oddawał mocz, furtka do jego przydomowego ogródka była zamknięta, więc zostało pogwałcone jego życie prywatne.
Broniąc się przed pozwem, adwokaci Google'a przypominali, że na stronach "Street View" istnieje funkcja, która umożliwia "zamazywanie" ludzkich twarzy i sylwetek. Mogą z niej korzystać osoby, które nie chcą zostać rozpoznane na panoramicznych zdjęciach tego czy innego miejsca na Ziemi.
Poszkodowany mieszkaniec Doliny Loary podkreślał w odpowiedzi, że "zamazał" wszystko, co tylko mógł, ale było już za późno. Sąsiedzi wciąż się z niego naśmiewali. Do tego został rozpoznany przez osoby, z którymi ma kontakty zawodowe, co znacznie utrudniło mu pracę. Kiedy siusiał w ogródku, tuż obok stała należąca do niego furgonetka, na której - wielkimi literami - napisane było jego nazwisko, stanowiące równocześnie nazwę jego firmy usługowej.
Serwis "Street View", który jest częścią bardzo popularnej usługi Google Maps budzi we Francji coraz więcej kontrowersji. Zdarzały się już bowiem przypadki, że luksusowe wille, których zdjęcia zostały umieszczone na tych stronach internetowych, były później wielokrotnie okradane. Francuska telewizja twierdzi, że panoramiczny widok niektórych rezydencji i ich okolic ułatwia pracę złodziejom. Tym bardziej, że zdjęcia można powiększać na ekranie oraz wybierać punkt, z którego chce się dany budynek oglądać. W marcu ubiegłego roku francuska Narodowa Komisja Informatyki i Wolności zarzuciła już koncernowi Google nielegalne zbieranie informacji o charakterze prywatnym właśnie w związku z tworzeniem stron "Street View". Amerykańska firma skazana została wtedy na zapłacenia grzywny w wysokości 100 tysięcy euro.
Problemy ze zdjęciami uchwyconymi przez "Street View" pojawiają się także w innych krajach. Jeden z serwisów internetowych zrobił specjalną galerię dziwnych i zabawnych ujęć z tego serwisu. Widać na nich na przykład dwie dziewczyny opalające się topless w park czy mężczyznę, który wchodzi do sex-shopu. Zobacz 28 najzabawniejszych rzeczy uchwyconych w Street View zamieszczone przez serwis Mashable.com