W wakacyjnym cyklu "Wiem, dokąd jadę" w Radiu RMF24 Magdalena Karwat-Marek rozmawia z Polakami mieszkającymi w krajach, które nasi rodacy najchętniej wybierają na urlop. Tym razem "jedziemy" na Cypr, czyli ulubiony wyspiarski kraj Polaków. Co turyści powini wiedzieć o podziale Cypru? Czy znajdą tam tylko piękne plaże? To tylko część pytań, na które odpowiada Kasia Kozłowska, mieszkająca w cypryjskiej Larnace. "Uważam, że każdy, kto jest na Cyprze i ma możliwość udania się w góry, powinien się tam wybrać. Mamy mnóstwo przepięknych wiosek, które znajdują się w górach i to tam jest tak naprawdę taki prawdziwy klimat cypryjski" - zaznacza Polka.
"Wiem, dokąd jadę" to cykl, w którym odsłaniamy prawdziwą twarz turystycznych rajów. Magdalena Karwat-Marek i jej goście rozmawiają o prawdziwym życiu w krajach, do których najchętniej podróżują Polacy. Premiera w każdy wakacyjny poniedziałek w internetowym Radiu RMF24 oraz w aplikacji RMF On. Wcześniejsze odcinki znajdziesz TUTAJ>>>.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Cypr kojarzy się z pięknymi plażami i krystalicznie czystą wodą, z których chętnie korzystają turyści, ale to nie wszystko, co ma do zaoferowania to miejsce.
Kasia Kozłowska zapytana o to, od czego sama zaczęłaby swoją wycieczkę po wyspie, odpowiada: Trzeba pamiętać o odwiedzeniu parków narodowych. One również są piękne. Mamy piękny park narodowy Akamas i Cape Greco. To są dwa parki, które każdy powinien zobaczyć, bo widoki są przepiękne.
Jak zapewnia, na plażę i wodę zawsze znajdzie się czas, ale nie można ograniczać się tylko do tych opcji.
Dotarcie do najbardziej interesujących miejsc może jednak być skomplikowane. Poruszanie się po Cyprze w powszechnym przekonaniu jest bardzo utrudnione, jeżeli nie ma się samochodu.
Polka z Larnaki dementuje jednak, aż tak złą sławę cypryjskiej komunikacji publicznej: Ja przez pierwszy rok nie miałam samochodu i mnóstwo miejsc zobaczyłam, zwiedzając komunikację miejską. Ona jest faktycznie owiana złą sławą, ale zapewniam, że te autobusy jeżdżą. Natomiast trzeba znać kilka bardzo ważnych zasad. Na przystankach nie ma rozkładów jazdy, rzadko zdarzają się takie tabliczki, jakie znamy w Polsce. A rozkład jazdy, który podany jest w internecie, pokazuje tylko pierwszą godzinę odjazdu z pierwszego przystanku. To, kiedy pojazd pojawi się tam, gdzie na niego czekamy, musimy więc oszacować samodzielnie.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Zdaniem rozmówczyni Magdaleny Karwat-Marek polscy turyści podczas planowania wycieczek na Cypr, szczególnie bez samochodu, muszą jednak pamiętać o podziale wyspy.
Cypr jest podzielony i jest to podział potocznie zwany zieloną linią, czyli granicą, którą kontrolują siły pokojowe ONZ. Granica oddziela Cypryjczyków pochodzenia tureckiego od Cypryjczyków pochodzenia greckiego, którzy przed 1974 rokiem byli razem. Potem, gdy wojska tureckie wkroczyły na Cypr, wyspa się podzieliła - wyjaśnia gość Radia RMF24.
Republika Cypru Północnego to państwo, które na międzynarodowej arenie uznawane jest tylko przez Turcję. Warto o tym pamiętać jadąc na wakacje do tej części Cypru, ponieważ w momencie jakiegokolwiek zdarzenia losowego polska ambasada, która znajduje się w Nikozji, również w podzielonym mieście, nie pomaga turystom - dodaje.
Osoby chcące przedostać się z tureckiej części wyspy do greckiej nie mają też możliwości skorzystania z komunikacji publicznej, która nie kursuje przez granicę.
Kasia Kozłowska podczas rozmowy starała się przybliżyć słuchaczom charakter Cypryjczyków.
Na początku myślałam, że to są trochę Grecy, natomiast Cypryjczycy są niezależnym narodem i oni czują się Cypryjczykami. Mają swoją kulturę, swoje święta, mimo że jest mnóstwo greckich wpływów i ktoś, kto przylatuje na Cypr, może faktycznie poczuć się odrobinę jak w Grecji. Natomiast jest też mnóstwo różnic, które pokazują, że Cypryjczycy są po prostu Cypryjczykami - zaznacza.
Na Cyprze życie toczy się wolniej, podobnie jak w Grecji, co turyści są w stanie odczuć nawet podczas krótkiego pobytu. Cypryjczycy lubią powtarzać "siga, siga", czyli "powoli, powoli".
Jeśli się trafi do takiego miejsca, gdzie jest obsługa cypryjska, to zapewniam, że to siga, siga jest odczuwalne i bardzo często oni sami sobie nic z tego nie robią. To jest dla nich coś normalnego, co dla nas Polaków może być trudne do zaakceptowania i do życia na dłuższą metę - opowiada gość Radia RMF24.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Cypr kojarzy się także z małymi miasteczkami, w których ludzie utrzymują bardzo bliskie kontakty. Czy takie skojarzenia są prawidłowe?
Ludzie się faktycznie znają i to nie tylko w małych wioskach, co już jest w ogóle skrajnością, bo tam faktycznie każdy zna każdego. Ale jeśli chodzi o duże miasta, to też tak jest. Zresztą śmieję się ze znajomymi, że wystarczy znać mechanika samochodowego, prawnika i lekarza, który zna księdza i wtedy na Cyprze można załatwić wszystko - odpowiada.