Jeden z najstarszych i najbardziej znanych diamentów Beau Sancy został sprzedany za równowartość 9,5 mln dolarów na aukcji w Genewie. Szlachetny kamień, który krążył po dworach królewskich Europy, trafił w ręce anonimowego nabywcy.
Przed licytacją w domu aukcyjnym Sotheby's spodziewano się, że kamień zostanie sprzedany za kwotę o połowę mniejszą.
Legendarny Beau Sancy to prawdziwie magiczny kamień, które oczarował pokolenia królewskich właścicieli i w dalszym ciągu wywiera ogromny wpływ na wszystkich, którzy mają z nim do czynienia - powiedział David Bennett z działu jubilerskiego Sotheby's.
W czasie 400-letniej wędrówki diamentu wśród rodów królewskich Europy, klejnot służył za dowód bogactwa, ale też do spłaty długów.
35-karatowy diament o kształcie gruszki zdobił koronę Marii Medycejskiej w dniu koronacji w 1610 roku. Dzień później zamordowany został Henryk IV, a Maria została proklamowana regentką Francji w imieniu nieletniego Ludwika.
Po jej wygnaniu diament znalazł się wśród dóbr, które zostały sprzedane. Za 80 tys. florenów kupił go Fryderyk Henryk Orański - był to największy wydatek w budżecie państwa w 1641 roku. Później diament finansował m.in. walkę o tron Karola II Stuarta, brata Marii Henrietty Stuart, do której diament trafił przez małżeństwo z synem Fryderyka, Wilhelmem II Orańskim. Beau Sancy był również klejnotem koronnym władców Prus, w ich rękach pozostał do 1918 roku.
To niezwykle rzadkie, że diament o takim znaczeniu w ogóle trafił na rynek - podkreślił Bennett. Nie wiadomo, czy obecny właściciel wywodzi się z rodu królewskiego.