Nietypowy kurs w Hiszpanii wywołał dyskusję. W tym tygodniu w Barcelonie rozpoczął się kurs dla dzikich lokatorów, tzw. okupas, na temat tego, jak skutecznie zajmować mieszkania. W sieciach społecznościowych pojawiły się protesty w związku z bezkarnym postępowaniem okupas.
“Jesteś dzikim lokatorem? Przyjdź i weź udział" - głoszą rozwieszone w mieście plakaty informacyjne.
Kurs dla dzikich lokatorów zorganizowały związki zawodowe Sindicat D Habitatge w jednej z największych i najbardziej zaludnionych dzielnic Barcelony, Poblenou. Pomieszczenia na zajęcia udostępniły lokalne władze.
Burmistrz Barcelony Ada Colau, która jest założycielką Platformy Dotkniętych Hipoteką (PAH), wiele razy wykazywała zrozumienie dla organizacji antysystemowych i sprzeciwiających się eksmisjom - przypomniał dziennik "El Confidencial".
Przewodniczący Kolegium Administratorów Posiadłości w Barcelonie i LLeidzie, prawnik Enrique Vendrell, określił kurs jako "przestępczy" i "zachęcający do działań przestępczych".
W sieciach społecznościowych pojawiają się krytyczne komentarze w związku z kursem. "Nie rozumiem, jak to możliwe, że niektóre syndykaty i partie polityczne zachęcają do przestępczości, tłumacząc to biedą osób, które się ich dopuszczają"; "to mafia, a co gorsza, popierana przez pewne partie i instytucje" - komentują internauci.
Inna osoba zwróciła uwagę, że "w Barcelonie, aby mieć lepszą przyszłość, lepiej jest nauczyć się okupowania cudzych mieszkań, niż zdobyć jakiś zawód".
Według "El Confidencial" sytuacja społeczna zaczyna być napięta. Związki zawodowe z Poblenou stwierdziły, że "w maju zacznie się fala eksmisji". "Niech będzie jasne, że jeżeli chcą przekształcić Barcelonę w strefę wojenną, to spotkają się z nami"- ostrzegły.
Obecnie tworzą się nowe ugrupowania anarchistyczne, jak La Fuga, w celu wsparcia "protestów ulicznych wobec eksmisji". "Wszyscy będziemy dzikimi lokatorami. Pospieszmy się. Jest mnóstwo mieszkań do okupowania, jest mnóstwo światów do odkrycia" - głosi komunikat tych organizacji.
W ubiegłym tygodniu zostało utworzone ugrupowanie El Nus, które chce likwidacji strefy technologicznej Barcelony. Ruch alternatywny nie chce tego typu przemysłu na swoim terenie, gdyż opowiada się za "dzielnicami dla wszystkich, z perspektywą feministyczną, lepszymi warunkami pracy i usługami publicznymi".
Inna organizacja, Arran, będąca młodzieżówką radykalnie lewicowej Kandydatury Jedności Ludowej (CUP) wydała podręcznik, w którym na 100 stronach tłumaczy, jak legalnie zajmować cudze mieszkania.
"Ten przewodnik jest skierowany do wszystkich, którzy chcą wyjść z rynku nieruchomości i cieszyć się godną przestrzenią bez płacenia grosza tym, którzy całe życie próbują nas okradać" - napisano. Arran wydała kilka podręczników - "antysystemowych bestsellerów" - na temat swojej filozofii życia, strategii okupowania mieszkań i z informacjami dotyczącymi praw dzikich lokatorów.
Burmistrz Barcelony przeznaczyła ponad 930 tys. euro na odnowienie historycznego budynku La Flor de Maig, w którym prowadzony jest kurs i gdzie mieszczą się biura m.in. Greenpeace, młodzieżówki CUP i wielu innych organizacji.