Ponad 100 tys. razy zostało udostępnione zdjęcie psa, który miał ucierpieć w czasie, gdy ratował swoją rodzinę z pożaru. Jak się jednak okazało, pies wcale nie jest poparzony, ale padł ofiarą żartu właściciela. Tak jak i setki internautów.
"Ten biedny pies został bardzo poparzony i oszpecony, gdy próbował uratować swoją rodzinę z płonącego domu. Jedno polubienie = jedna modlitwa, jedno udostępnienie = 10 modlitw" - brzmiał wpis na Facebooku.
Błyskawicznie zdjęcie zaczęli komentować i udostępniać internauci. Wielu z nich pisało o "biednym psiaku" i prosiło Boga, "żeby go uzdrowił".
Ostatecznie jeden z nich przyjrzał się fotografii i dostrzegł, że to nie obrażenia na pysku psa, ale... plaster szynki. Mimo że ta wiadomość rozeszła się po sieci dość szybko, w dalszym ciągu zdjęcie "poparzonego" psa ma coraz więcej udostępnień.
(abs)