Holenderska policja poszukuje złodziei największego na świecie drewnianego chodaka, który stał w centrum wsi Enter. But był dumą Holandii. Tydzień temu zniknął bez śladu.
Wydawałoby się, że chodak, który ma ponad 4 metry długości i waży prawie dwie tony, nie mógł zniknąć jak kamfora. A jednak policji dotąd nie udało się wpaść na trop złodziei. Kradzież była o tyle łatwa, że but stał na zewnątrz i nie był w żadnej sposób zabezpieczony. Policja podejrzewa, że skradziono go dla zabawy, w ramach karnawałowych wygłupów.
Mieszkańcom Enter wcale jednak nie jest do śmiechu. Ten but jest ważny dla naszego kraju, bo chodaki to symbol Holandii, a dla naszej wioski jest ważny, bo mamy tu ostatnich prawdziwych producentów tego tradycyjnego obuwia. Jest także muzeum chodaków - mówi Janeke Zwiers z centrum turystycznego Enter w rozmowie z korespondentką RMF FM Katarzyną Szymańską-Borginon.
Skradziony chodak jest największym butem wykonanym z jednego kawałka drewna. W 1991 roku trafił nawet do Księgi Rekordów Guinnessa. Chodak ma pecha, bo już raz, 15 lat temu, ukradli do dla żartu studenci. Po kilku tygodniach młodzi ludzie oddali but, ale podczas niewłaściwego transportu został trochę zniszczony. Teraz też obawiam się, że może ulec zniszczeniu - mówi Zwiers.
Holenderska policja zapowiada, że jeśli kradzież okaże się żartem, złodzieje i tak zostaną potraktowani poważnie i odpowiedzą przed sądem.