Znany archeolog i łowca przygód Francis Apras - zwany "francuskim Indianą Jonsem" - ogłosił, że wie już precyzyjnie, gdzie znajdują się szczątki Arki Noego! Francuska ekspedycja naukowa ruszyć ma w lipcu w stronę góry Ararat w dzisiejszej Turcji.
Francuski badacz, który szuka Arki Noego już od 17 lat, nie chce zdradzić szczegółów dokonanych ustaleń, by - jak podkreśla - nie wyprzedzili go konkurenci. Oświadczył jednak, że resztki biblijnej pływającej konstrukcji - wbrew wcześniejszym teoriom - nie znajdują się w miejscu nazywanym "anomalia góry Ararat", gdzie na amerykańskich zdjęciach satelitarnych zaobserwowano tajemniczą ciemną plamę tuż koło jednego z dwóch ośnieżonych szczytów tej góry.
Apras podkreśla, że wielokrotnie badał już miejsce, gdzie według niego znajdują się szczątki Arki Noego. Podkreśla, że jedna z poprzednich francuskich ekspedycji znalazła tam już w górskiej szczelinie drewnianą belkę. Po przeprowadzonych ostatnio badaniach okazało się, że ma ona ponad 5 tys. lat. Według Francuza, by odnaleźć arkę, trzeba będzie jednak dosyć głęboko kopać.
Nadsekwańskie media są podzielone. Jedne są euforyczne, inne bardziej sceptyczne. Wielu komentatorów podkreśla, że było już wiele ekspedycji, które szukały Arki Noego w rejonie góry Ararat, bo w Biblii znajduje się wzmianka, że osiadła ona w tym rejonie. Naukowcom nigdy jeszcze dotąd nie udało się tam jednak odkryć żadnych niezbitych dowodów na istnienia arki.