Zdjęcia emeryta z Wisconsin w USA i jego kocich podopiecznych ze schroniska jest hitem internetu. Stopiło wiele serc, a tym samym sprawiło, że na konto instytucji spadł grad dolarów.
75-letni Terry Laurmen stanął pewnego dnia w drzwiach schroniska dla zwierząt ze szczotką do czesania w ręku. Spytał, czy mógłby od czasu do czasu przychodzić i czesać koty. Stało się to jednak codziennością.
Każdego dnia emerytowany nauczyciel języka hiszpańskiego przychodzi do schroniska i wyczesuje 20-30 kotów. Dostał nawet przydomek "koci dziadek".
Wszystkie koty go uwielbiają. Kiedy tylko wschodzi do budynku, biegną mu na spotkanie, miauczą przymilająco i ocierają się o jego nogi - mówi w rozmowie z BBC prowadząca schronisko Elizabeth Feldhausen.
Ale czesanie 20-30 kotów jest dla starszego pana czynnością wyczerpującą. Zdarza mu się robić przerwy na drzemkę. Z nieodłącznymi kotami przy boku, oczywiście.
I to takie chwile pracownicy schroniska zaczęli uwieczniać na zdjęciach. Powstał album, który opublikowali na Facebooku. W ciągu kilku dni został udostępniony ponad 20 tysięcy razy.
"Koci dziadek" i jego podopieczni ujęli internautów za serca. Użytkownicy sieci zaczęli sięgać do kieszeni. Na konto schroniska zaczęły spływać datki - w sumie uzbierało się 40 tysięcy dolarów.
(j.)