"Ilu królów da się znaleźć na 120 m2? Jak się okazuje wielu, i to nie byle jakich. Monety bite na zlecenie Kazimierza Wielkiego w ostatnich tygodniach dość często obwieszczały piskliwym dźwiękiem swą obecność pod sondą naszego detektora metali" - tak zaczyna się jeden z ostatnich wpisów archeologów pracujących tego lata na poznańskim Starym Rynku.
Prace archeologów można oglądać z bliska. Wykop przy zabytkowym Ratuszu, na którego wieży trykają się koziołki, jest ogrodzony, ale tylko dlatego, by nie wpaść do wykopów sięgających ponad 3 metry pod powierzchnię Rynku. Właśnie na tej głębokości archeolodzy dotarli do średniowiecznych fundamentów Poznania.