Podczas uroczystej Sesji Rady Miasta Krakowa ślubowanie złożył nowy prezydent miasta Aleksander Miszalski. Po blisko 22 latach odchodzi Jacek Majchrowski - jeden z najdłużej rządzących samorządowców w Polsce.

Jacek Majchrowski podziękował mieszkańcom za to, że pięciokrotnie powierzyli mu urząd prezydenta. Jak ocenił, udało się wiele osiągnąć, choć zawsze można czuć niedosyt. Sumując jednak 95 procent rzeczy, o których mówiłem w programach wyborczych w kampaniach, zostało zrobione. Zostawiam miasto w bardzo dobrym stanie - ocenił.

Wśród zmian, jakie udało się przeprowadzić Jacek Majchrowski wymienił m.in. inwestycje, walkę ze smogiem, likwidację reklam w centrum miasta, rozwój szpitali, budowę prawie 300 boisk dla dzieci, młodzieży i kilku stadionów. Pytany o plany na przyszłość zadeklarował: "Zamierzam nic nie robić".

Aleksander Miszalski mówił, że Kraków potrzebuje zmian, ale jak zapowiedział będzie je wprowadzał w sposób wyważony i ewolucyjny. Nowy prezydent z mównicy wymieniał najważniejsze wyzwania dla Krakowa w rozpoczynającej się kadencji. 

Musimy robić wszystko, by mieszkańców w Krakowie zatrzymać i by pozyskać nowych. Mieszkańcy jako najważniejszy problem zgłaszają korki. Będziemy potrzebować ogromnych inwestycji w tym zakresie - mówił Miszalski. Musimy budować tak, by mieszkańcy nie skarżyli się na patodeweloperkę i chaos urbanistyczny. Musimy planować miasto mądrze, ale musimy budować, bo w Krakowie brakuje mieszkań, a ich ceny poszły przez ostatnie pół roku do góry o 30 proc., najwięcej w Polsce. 

Dodał, że wyzwaniem będzie zatrzymanie w Krakowie ludzi młodych. dla których ceny mieszkań są zbyt wysokie.

Miszalski zapowiedział, że najpierw przeprowadzi audyt i spotka się z przedstawicielami wszystkich środowisk politycznych. Ma też zaplanować pozyskiwanie środków finansowych dla Krakowa. Przez pierwszy miesiąc czy dwa nie będzie spektakularnych decyzji - mówił Miszalski. 

Aleksander Miszalski, wcześniej poseł PO, wygrał drugą turę wyborów prezydenckich uzyskując 51,04 proc. głosów. Pokonał startującego z własnego komitetu Łukasza Gibałę (48,96 proc. głosów).