W wojnie chodzi o liczby – wyprodukowanej amunicji czy zrekrutowanych żołnierzy, taką wojnę oferuje Rosja; w liczbach Zachód ma przewagę, ale wciąż brakuje woli, by przygotować je do konfrontacji - mówił szef BBN Jacek Siewiera, przestrzegając m.in. przed rosyjskimi postępami na Ukrainie.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego wziął udział w zorganizowanej w Warszawie konferencji Defence24 Days. W wojnie chodzi o liczby, zwłaszcza w takiej wojnie, jaką prezentuje Federacja Rosyjska, takiej wojnie, jaką widzimy na Ukrainie - powiedział Siewiera. 

Jak mówił, są to liczby "produkowanej amunicji, liczby rekrutowanych żołnierzy, liczby strat, jakie może zaakceptować państwo, trupów, jakie leżą w błocie, po których przetaczają się kolejne wozy opancerzone z kolejnymi zmobilizowanymi żołnierzami po stronie rosyjskiej". Taką wojnę i takie rozumienie numerów oferuje nam dziś Federacja Rosyjska - dodał. 

Stwierdził, że w tej "Number Game" Zachód dominuje, mając "potężne siły zbrojne, choć oczywiście rozproszone w Europie czy Stanach Zjednoczonych", mając "większy PKB, większe zdolności adaptacyjne, bardziej zaawansowane technologie, ma wystarczające wskaźniki inwestycji (...) by rozbudować przemysł obronny". 

Ale dzisiaj w tych numerach, choć Europa dominuje i liczbą obywateli, i produktem krajowym, i gospodarką - nie wojskową - brakuje woli. Gdy przyjdzie do konfrontacji, woli pewnie będzie starczać - pytanie, czy te numery będą wystarczające, (...) czy walcząc o rynek, nie utracimy szansy na przygotowanie naszych liczb - amunicji, czołgów, żołnierzy gotowych do mobilizacji - do wojny. (...) Gdy pojawi się wola wraz z zagrożeniem, może zabraknąć czasu na liczby - stwierdził Siewiera. 

Minister przypomniał, że według deklaracji Europa miała dostarczyć Ukrainie do marca tego roku milion pocisków artyleryjskich 155 mm. Powinniśmy być dalecy od satysfakcji, bo tej amunicji - a mamy maj - Ukraina nie dostała do dziś. Nie tylko dlatego, że nie ma woli, ale dlatego, że nie ma zdolności do jej produkcji - zaznaczył szef BBN. 

Przyznał, że "owszem, ten obraz, się zmienia, ale zbyt wolno". Jeżeli utkniemy w debatach o standaryzacji, czyj przemysł powinien być beneficjentem środków europejskich w największym stopniu, to utkniemy na dobre. Oczeretyne, Czasiw Jar, Nowohoriwka - to miejsca, na których powinna skupiać się nasza uwaga, to są miejsca, z których powinniśmy czerpać naukę - podkreślił. 

Jak mówił, dziś Rosja ma przewagę nad Ukrainą, w tym w amunicji 10 do 1. Naciera na kilku kierunkach, buduje strategiczny odwód, przeprowadza uderzenia rakietowe, które mają przygotowywać podglebie pod dużą ofensywę - powiedział szef BBN. Zaznaczył, że niedawne zmasowane ataki na ukraińską infrastrukturę energetyczną wskazują, że celem Rosjan jest przygotowanie ofensywy zimą, gdy energetyka ma kluczowe znaczenie. 

Jeszcze nie jest za późno, by numery nie grały na nasza korzyść. Przestańmy spoglądać tylko na benefit z kontraktowania, a zacznijmy na efektywność - zaapelował.