Tylko 20 ze 130 osób skierowanych przez wojewodę mazowieckiego do pomocy w placówkach medycznych zgłosiło się do pracy. To lekarze, pielęgniarki i opiekunowie, którzy mieli pracować w szpitalach czy domach opieki, gdzie brakuje personelu z powodu koronawirusa.

Większość wezwanych do pracy medyków przedstawiła zwolnienia lekarskie i nie stawiło się na wezwanie wojewody. Kilku z nich ukarano grzywną.

Taka sytuacja wystąpiła w 15 placówkach medycznych na Mazowszu, które potrzebują wsparcia. Nie chodzi tu tylko o szpitale, ale też o np. domy pomocy społecznej.

Samorząd lekarski uważa, że wiele z tych wezwań trafiało do lekarzy, którzy nie powinni być kierowani do zwalczania epidemii. To na przykład lekarki w ciąży albo osoby starsze. 

Duże wątpliwości budzi też sposób ich dostarczania. Wizyta policji, zdarzało się też czasem, że w godzinach nocnych - mówi Łukasz Jankowski, szef warszawskiej izby lekarskiej.

Jak dodaje, medycy chcą pomagać, sami się do tego zresztą zgłaszają, ale chcą też mieć jednak pewność, np. że dostaną środki ochrony osobistej w nowym miejscu pracy.