Kryzys doprowadzi do 3,4-procentowej recesji w tym roku, powiększenie dziury w finansach publicznych do 8,4 proc. PKB i wzrostu zadłużenia - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". To jednak dla gospodarki dobrze, że państwo dużo wydaje.

Jak podkreślił dziennik, zamrożenie wielu branż i sektorów w celu opanowania epidemii, mocno uderzy w gospodarkę i doprowadzi do pierwszej od początku lat 90. recesji. Według rządowych prognoz PKB ma spaść w tym roku o 3,4 proc. Zmniejszą się również konsumpcja oraz inwestycje, a także eksport. To z kolei doprowadzi do gwałtownego pogorszenia stanu finansów państwa - czytamy.

Deficyt - jak dodano - ma się zwiększyć w tym roku do 8,4 proc. PKB z 0,7 proc. na koniec ubiegłego roku; w górę, o ponad 9 pkt proc., pójdzie też dług publiczny i wyniesie 55,2 proc. - zaznaczyła gazeta, cytując założenia aktualizacji programu konwergencji, dokumentu, który każdy kraj członkowski UE musi wysłać do Brukseli do końca kwietnia i pokazać w nim stan swoich finansów.

Dobrze, że wydajemy dużo, bo tego potrzebuje gospodarka. Robią to wszystkie kraje - wskazał cytowany przez "DGP" Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Ważne - jak podkreśliła gazeta - że w kryzys weszliśmy ze stabilnymi finansami publicznymi. Dług w 2019 roku spadł do 46 proc. PKB i był najniższy od ponad dekady - przypomniał dziennik. Zwrócił uwagę, że także deficyt na poziomie 0,7 proc. był historycznie jednym z najmniejszych. To efekt uszczelnienia systemu podatkowego i dobrej koniunktury gospodarczej.

Gdyby porównać wielkość impulsu fiskalnego (licząc go jako zwiększenie deficytu w porównaniu z 2019 r.), to Polska jest w czołówce krajów regionu. Co jest pozytywną informacją, bo szanse na skuteczne wsparcie gospodarki są większe. Potencjalny zastrzyk płynności będzie duży - podkreślił w "DGP" Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.

Dziennik zaznaczył, że kryzys poturbuje wiele gospodarek, a rządy silnie zwiększają wydatki, by chronić firmy i miejsca pracy. Widać to m.in. u naszego głównego partnera handlowego - napisano. Niemcy od 2012 roku nie miały deficytu. Od sześciu lat notują nadwyżkę. W tym roku przewidują, że dziura w ich finansach wyniesie ponad 7 proc. PKB, a dług zwiększy się do około 75 proc. PKB - zaznaczyła gazeta.