Cztery na pięć osób zakażonych wirusem SARS-CoV-2 nie ma żadnych objawów - informuje na swej stronie medyczne czasopismo "BMJ", dawniej "British Medical Journal", powołując się na najnowsze, ujawnione przez Chiny dane obserwacyjne. Po opanowaniu pierwszej fali epidemii chińskie władze zarządziły rygorystyczne testowanie m.in. przybywających z zagranicy osób. Pierwsze dane dają obraz sytuacji, która zdaniem wielu ekspertów może przyczyniać się do szybkiego rozprzestrzeniania choroby. Wydaje się, że kontakt z zakażonymi bez objawów może być istotnym źródłem nowych infekcji.

Dane z 1 kwietnia pokazują, że 130 na 166 zdiagnozowanych pod kątem obecności koronawirusa osób, czyli aż 78 proc. nie miało żadnych objawów choroby COVID-19. Według chińskiej Narodowej Komisji Zdrowia, wśród 36 przypadków zakażeń dających objawy większość stanowiły osoby, które przybyły z zagranicy. Dzień wcześniej takich przypadków było 48. 

Zdaniem Toma Jeffersona, epidemiologa z University of Oxford, te informacje mogą mieć bardzo istotne znaczenie. 

"Co prawda próbka jest mała i przydałoby się więcej danych, nie do końca jasne jest też, jak dokładnie te przypadki zidentyfikowano" - mówi Jefferson - "Gdyby jednak założyć, że można to uogólnić, wydaje się, że wirus może być wszędzie i - jeśli wyniki są faktycznie reprezentatywne - możemy sobie zadać pytanie, po co się właściwie próbujemy przed nim zamknąć". 

Jego zdaniem, wirus mógł krążyć wśród społeczeństwa dużo dłużej, niż się wydawało i znacznie większa część populacji mogła się z nim już zetknąć. 

W Chinach pojawiły się obawy, że w chwili złagodzenia ograniczeń to właśnie osoby zakażone, ale bez widocznych objawów mogą nieświadomie rozsiewać koronawirusa. Zhong Nanshan, doradca chińskiego rządu podkreśla jednak, że takie przypadki nie doprowadzą do kolejnej fali epidemii, jeśli te osoby i ich kontakty będą poddawane testom, identyfikowane i zatrzymywane w 14-dniowej kwarantannie. 

Dziennik "South China Morning Post" napisał powołując się na niejawne informacje, że w Chinach odkryto w czasie całej epidemii w sumie 43 tysiące osób zakażonych bez objawów. Wykazały to testy prowadzone w wyniku konsekwentnego monitorowania kontaktów. 

Najnowsze obserwacje kwestionują twierdzenia Światowej Organizacji Zdrowia, która jeszcze w lutym na podstawie danych z Chin utrzymywała, że choć liczba bezobjawowych przypadków COVID-19 jest nieznana, nie wydaje się duża i nie powinna w znaczącym stopniu przyczyniać się do rozprzestrzeniania koronawirusa. Prawda wydaje się inna. Także badania prowadzone we Włoszech sugerują, że większość zakażonych nie wykazuje objawów. 


Opracowanie: