Bułgarskie władze podjęły decyzję o zamknięciu Sofii dla ruchu kołowego. Z miasta nie można wyjeżdżać, ani do niego wjeżdżać. To obostrzenia wprowadzone w związku z epidemią koronawirusa.

O północy zostały zamknięte wszystkie drogowe punkty kontrolne w stolicy Bułgarii, które powstały miesiąc temu w związku z wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego. Oznacza to, że nie będzie możliwy przejazd w żadną stronę drogami, przy których się znajdują. Decyzją resortu zdrowia zawieszono też do odwołania transport autobusowy i kursowanie 36 pociągów.

Wyjątkiem jest transport służbowy i towarowy. Ograniczenie nie będą też dotyczyć karetek pogotowia oraz samochodów, które przewożą pracowników służby zdrowia.

Dla ludzi udających się do lub wracających z pracy do domu wyznaczono okienka czasowe. Zatrudnieni mogą przemieszczać się rano w godzinach od 6 do 8 oraz wieczorem w godzinach od 18 do 20. Osoby te muszą mieć przy sobie zaświadczenie wydane przez pracodawcę uzasadniające korzystanie z transportu.

Przed wejściem w życie nowego zarządzenia mieszkańcy masowo opuszczali Sofię. Szef Krajowego Sztabu Operacyjnego Wencisław Mutafczijski uznał to za bardzo niepokojące.

Sofia jest głównym ogniskiem epidemii. Opuszczając miasto, ludzie mogą rozprzestrzenić koronawirusa na cały kraj. Następstwa takiego postępowania zobaczymy już za tydzień - podkreślił Mutafczijski.

Przypuszcza się, że w ciągu ostatnich 48 godzin Sofię opuściło kilkadziesiąt tysięcy osób.

Sofia jest największym miastem w 6,9-milionowej Bułgarii. Nieszczelny systemu zameldowania nie pozwala określić, ile osób w niej mieszka, najprawdopodobniej chodzi jednak o 1,5 - 2 mln. Co najmniej jedna trzecia mieszkańców stolicy to przybysze z prowincji, którzy tradycyjnie udają się do swych rodzin, by z nimi spędzić święta. W tym tygodniu w Bułgarii obchodzona jest prawosławna Wielkanoc.