W najbliższy poniedziałek, 20 kwietnia, duński rząd pozwoli otworzyć niektóre małe firmy jak salony fryzjerskie czy kosmetyczne, zamknięte dotąd ze względu na ograniczenia związane z epidemią koronawirusa. Wolno też będzie odwozić dzieci do szkoły samochodem.

Premier Mette Frederiksen zniosła część restrykcji już 15 kwietnia, kiedy to otworzono placówki dziennej opieki medycznej i szkoły dla dzieci od pierwszej do piątej klasy.

Ta ostatnia decyzja wywołała jednak duży społeczny sprzeciw.

Zaprotestowała licząca 40 tysięcy użytkowników facebookowa grupa matek, które zorganizowały się pod hasłem: "Moje dziecko nie będzie królikiem doświadczalnym".

Założycielka grupy Sandra Andersen zapowiedziała w czwartek, że wielu rodziców nie pośle dzieci do szkół niezależnie od decyzji władz.

Również Momster, inna grupa matek w mediach społecznościowych, ogłosiła, że nie ma zaufania do rządu i nie uważa, że władze mają sytuację związaną z epidemią pod kontrolą.