Okazja czyni złodzieja. O nie lada szczęściu może mówić właściciel bentleya wartego półtora miliona złotych. Na moment poszedł do stoiska z pieczywem i zostawił kluczyki w stacyjce. Kiedy wrócił, samochodu już nie było. Policja znalazła go po… trzech godzinach.

Informację o kradzieży luksusowego auta dostali policjanci z warszawskiego Wawru. Zaalarmował ich sam właściciel, przerażony stratą samochodu wartego półtora miliona złotych.

Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że pozostawił auto otwarte z kluczykami w stacyjce i wyszedł tylko do stoiska z pieczywem. Kiedy po chwili wrócił, jego samochodu nie było - poinformowała nadkom. Joanna Węgrzyniak z Komendy Rejonowej Policji VII.

Sprawą od razu zajęli się funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością samochodową. Przed upływem 3 godzin bentley został zlokalizowany na jednym z parkingów w podwarszawskiej miejscowości.

Auto wróciło do właściciela, a policja szuka teraz złodzieja.