„Prawdopodobnie już od września dzieci do lat 16 będą mogły wchodzić do muzeów za symboliczną złotówkę. Takie są plany ministerstwa i tak będzie – zapowiada gość Kontrwywiadu RMF FM Bogdan Zdrojewski. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego mówi, że maleją szanse na pomnik w Smoleńsku w 2013 roku. „Minimalny czas na ustawienie pomnika to 3 miesiące, a my jeszcze nie dostaliśmy od Rosjan terenu. Czas powoli się wyczerpuje. Nasza niecierpliwość rośnie” – podkreśla.
Konrad Piasecki: To ostateczny krach politycznego dolce vita Platformy?
Bogdan Zdrojewski, minister kultury: Nigdy takiego dolce vita nie było.
Pławiliście się trochę w dobrych sondażach, miłych komentarzach. Teraz nagle to się wszystko rozpełzło.
Sondaże to jest rzecz bardzo złudna dla każdego. Oczywiście, zawsze one cieszą wtedy, kiedy są rzeczywiście dobre. Mam takie wrażenie, że od czasu do czasu przydaje się taki zimny prysznic, aby się bardziej zmobilizować i nie popadać w samozadowolenie.
Jest jakiś sposób na to, żeby ten prysznic ocieplić? Widzi pan go?
Widzę, zwłaszcza, że te wyzwania, które cały czas są, też są mobilizujące. Wydaje mi się, że każdy ma świadomość tego, że funkcjonujemy w niezwykle trudnych warunkach ekonomicznych - to po pierwsze, w niezwykle trudnych okolicznościach międzynarodowych. W związku z tym usprawiedliwianie mniejszej niż byśmy chcieli wydajności też w tej grupie społecznej się pojawia.
No to co miałoby być takim kamieniem filozoficznym, który dzisiaj odwróciłby bieg historii i bieg losu?
Ja nie chcę zajmować w tym momencie stanowiska premiera, bo to jest kierownik, to jest ten kapitan statku. Z mojego punktu widzenia, jak patrzę np. na kulturę, na swój obszar, to wiem, że powinniśmy prawie w każdej dziedzinie poprawić uczestnictwo obywateli w tych dobrach, które tak naprawdę sami produkujemy. Ja mówię o kulturze, ale według mojej oceny w każdej dziedzinie mamy takie samo zadanie - poprawiać uczestnictwo.
Tylko, że to są zadania na lata, a okręt tonie.
Okręt nie tonie. Rzeczywiście, widać na burtach tego okrętu zderzenia z różnymi rafami, natomiast na pewno nie tonie.
Potrzebny jest reset, poważna rekonstrukcja rządu, nowe otwarcie - mówią głośno politycy Platformy, choćby Grzegorz Schetyna. Potrzebny?
Premier też to w pewnym sensie powiedział. Powiedział to łagodniej i bardziej wstrzemięźliwie, ale zapowiedział i rekonstrukcję rządu, i też nowy projekt w związku z tym.
Ale powiedział też coś o tym ministrom na jakichś wewnętrznych spotkaniach czy to wszystko dzieje się w sferze medialnej, a wy nic o tym nie wiecie?
My jesteśmy permanentnie przez premiera mobilizowani, na różne sposoby. Niektórzy mocniej, niektórzy słabiej, bo są mniejsze potrzeby. Ale według mojej oceny istnieje świadomość konieczności większej mobilizacji i lepszej skuteczności tej pracy, którą wykonujemy.
A istnieje też gotowość do poddania się rekonstrukcji?
Chyba tak. Wydaje mi się, że każdy ma w sobie takie przekonanie, że tą funkcję, którą pełni, pełni czasowo - to po pierwsze. Ja raz zażartowałem sobie, że nie zasłużyłem sobie na odwołanie, ale w tym sensie, że nie zasłużyłem sobie jeszcze na odpoczynek. Bo to jednak jest tak, że pracując bardzo długo na określonym stanowisku, trzeba myśleć nie kategoriami dni, tylko lat, a to jest zupełnie inna odpowiedzialność.
Pan podobno już myśli o Brukseli i o Parlamencie Europejskim.
Wielokrotnie zaprzeczałem, ani razu nie pozostawiłem takiego pytania bez odpowiedzi. Mówię jeszcze raz, że nie wybieram się do Brukseli.
A może jest tak, że Platformie przydałaby się zmiana premiera albo zmiana lidera? Dzisiaj Roman Giertych podpowiada: Donaldzie Tusku, odejdź! Ratuj Platformę!
Decyzja dotycząca premiera należy do dwóch podmiotów: do samego premiera i też jego samooceny. Ta samoocena nie jest zła, jak wiemy, i sił premierowi nie brakuje. Należy też do samej Platformy. Platforma ma swoje mechanizmy, aby weryfikować przywódców i to czyni raz na cztery lata. Lada moment będzie zbliżał się czas weryfikacji. Myślę, że premier wyjdzie z tego obronną ręką.
A widzi pan w Tusku potencjał, żeby wciąż silną ręką trzymać i rząd, i partię za uzdę?
Nie namówi mnie pan do oceny mojego szefa, bo jak powiem coś dobrego, to wszyscy powiedzą: "no, lizus", albo: "to oczywiste". Jak powiem coś złego, to każdy powie: "człowiek nieodpowiedzialny".
To niech pan powie coś prawdziwego.
Coś prawdziwego: uważam, że Polsce zdarzyło się w czasie ostatnich lat coś absolutnie nadzwyczajnego. Nie mówię tylko o premierze czy o rządzie, bo to zabrzmiałoby troszkę źle. Mówię o Polsce. Polska w tych ostatnich latach pokazała, że może być na mapie Europy jedynym państwem, które radzi sobie z kryzysem, to po pierwsze. Po drugie, że jesteśmy w stanie bezpiecznie przeprowadzić Polskę przez różnego rodzaju transformacje i że te napięcia społeczne, które obserwowaliśmy we Włoszech, w Hiszpanii, w Grecji, etc., mogą nie dotykać takiego państwa, w którym protesty społeczne były zawsze naszą silną stroną, z różnych zresztą powodów.
I pomyśleć, że to była odpowiedź na pytanie, czy Donald Tusk ma siłę, żeby trzymać i partię, i rząd.
Ma siłę.
A Schetyna powinien startować na szefa Platformy?
To też jest ważne pytanie w kontekście oceny przez samego Grzegorza Schetynę i tego, co jest i co się dzieje w partii. Nie dobrze by było, gdybyśmy mieli taką sytuację, w której następuje mobilizacja określonego elektoratu Platformy Obywatelskiej i nic z tego nie wynika. Nie dobrze by było, aby taka mobilizacja była dekonstruktywna, czyli tworzyła taką siłę nie weryfikacyjną, tylko siłę podziału. Wydaje mi się że Grzegorz ocenia w tej chwili sytuację w Platformie Obywatelskiej z dwóch punktów widzenia. Na ile jego ewentualny stary będzie służyć nie tylko jemu, ale też Platformie. Jeżeli będzie myślał tylko tymi kategoriami, to według mojej oceny decyzja będzie dobra, a jaka to zobaczymy.
A pan na Schetynę gotów byłby zagłosować? W końcu to pański krajan.
Znowu pan zadaje pytanie, które zawiera w sobie pułapkę. Ja w taką pułapkę nie dam się wprowadzić. Mam szefa, którym jest premier Donald Tusk, którego szanuję i cenię.
Mocną ręką on was trzyma.
Mogę Panu powiedzieć, że jeżeli chodzi o mój obszar aktywności, to przez pięć lat nie miałem żadnej negatywnej interwencji premiera w swoją, jednak o dość dużej suwerenności, działkę.
Panie ministrze, dostał pan już teren pod budowę pomnika w Smoleńsku? Czy to wciąż trwa?
Nie, nie dostałem tego terenu.
Rozumiem, że szanse na to że on stanie jeszcze w tym roku są właściwie żadne?
W tym roku maleją. Tak jak powiedziałem, czas minimalny na ustawienie pomnika, to trzy miesiące, ale to są warunki naprawdę ekstremalne. Czas optymalny to około pięciu, sześciu miesięcy, więc ten czas powolutku się wyczerpuje, jeżeli chodzi o możliwość postawienia tego pomnika na jesień tego roku.
Uważa Pan, że Rosjanie grają tu fair?
Nie wiem. Mamy sytuację taką, iż trwa postępowanie prokuratorskie: bardzo długo, jak na naszą cierpliwość i niezbyt długo, jak na standardy światowe. Zazwyczaj wypadki lotnicze bada się przez wiele, wiele lat. My nie jesteśmy cierpliwi. Mało tego, toczy się poważna i też niepoważna dyskusja dotycząca katastrofy w Smoleńsku. W związku z tym nasza niecierpliwość jeszcze rośnie.
Ile osób pójdzie w sobotnią noc do muzeów w Polsce?
Myślę, że półtora miliona, czyli to będzie znowu bardzo dobry wynik.
Padną rekordy?
Padną rekordy prawdopodobnie w niektórych instytucjach. Muszę powiedzieć, że bardzo się cieszę z tej akcji, dlatego, że ona nie tylko się poszerza, dołączają się także inne instytucje i miasta, ale co z mojego punktu widzenia jest jeszcze istotne, pojawiają się także takie obszary, które do tej pory nie funkcjonowały w strefie muzealnictwa.
Sporo pójdzie, bo za darmo, a gazety liczą: czteroosobowa rodzina na Wawel - 200 złotych.
Ja też liczę i muszę powiedzieć, że przygotowuję taki narodowy program poprawy uczestnictwa, zwłaszcza najmłodszych, w kulturze. Proponuję w tej chwili, konsultuję z dyrektorami muzeów, ale także z samorządami, marszałkami, prezydentami, aby obniżyć - właśnie dla dzieci w wieku do 16 lat - ceny wejściówek do muzeów do jednej, symbolicznej złotówki.
I tak będzie, czy to jest tylko plan, program?
Tak będzie.
Od kiedy, panie ministrze?
Najwcześniej od 1 września, najpóźniej od 1 stycznia, czyli lada moment.