"Platforma nie potrafi wygrać bez bijatyki. Mam nadzieję, że PiS nie da się sprowokować" - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Jacek Kurski. "Tusk próbuje nas obrażać, to nadaje się na proces" - mówi o sobotniej konwencji PO i słowach Tuska że koledzy Ziobry i Kurskiego chcieli zamknąć dla Polaków granicę.
Konrad Piasecki: W Gdańsku 22 proc. dla PiS, 7 proc. dla Anny Fotygi i pan szczerze zdziwiony, że gdańszczanie nie pokochali byłej szefowej dyplomacji?
Jacek Kurski: Nie. To są sondaże, które nie są wcale takie dobre dla Platformy czy złe dla Prawa i Sprawiedliwości. Przypomnę, że 4 lata temu Platforma w okręgu gdańskim wzięła prawie 55 proc. głosów.
Sugeruje pan, że może być gorzej w wyborach albo mogłoby być gorzej.
Może być gorzej dla Platformy. Myślę, że będzie lepiej dla Prawa i Sprawiedliwości, że potwierdza się ta tendencja, że PiS zaczyna gonić Platformę Obywatelską.
A uważa pan, że danie Annie Fotydze "jedynki" w Gdańsku to ruch najlepszy z możliwych?
To jest osoba o dużym autorytecie. Oczywiście o bardzo dorobionej, fałszywej twarzy przez ludzi, którym nie podobała się suwerenna polska polityka. Annę Fotygę za każdym razem próbowano ośmieszyć.
Pytanie, czy to jest postać, która potrafi porwać wyborców, która potrafi złapać ich za serca, która potrafi rozkochać ich w sobie.
To jest metoda Platformy Obywatelskiej, żeby realne rządzenie zastępować takim pseudoporywaniem i socjotechniką. Myślę, że pani minister Fotyga ma swoje dokonania i one zostaną docenione w tych wyborach przez wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Natomiast chce panu zwrócić uwagę, że mogą być niespodzianki na tej liście, dlatego, że perełki są schowane głębiej. Nie wiem, czy panu mówi coś nazwisko Steckiewicz. Czy pan już wie, kto to jest Krzysztof Steckiewicz?
Jeszcze nie, ale zapewne dowiem się od pana, bo to pewnie jest pański kandydat.
Nie tylko mój. To jest człowiek, który widząc, co się dzieje z gdańskim Lotosem - gdzie Platforma nie kryje, że jest gotowa sprzedać tę firmę i to nawet Rosjanom - zmobilizował opinię publiczną, jako pełnomocnik komitetu inicjatywy ustawodawczej zebrał 156 tysięcy w obronie polskiego Lotosu. I ten Krzysztof Steckiewicz poczuł, że czas na politykę. Jest dopiero 11. na gdańskiej liście Prawa i Sprawiedliwości, ale jestem przekonany, że ludzie czynu, ludzie, którzy potwierdzają, że potrafią walczyć o narodowe interesy, spotkają się z poparciem wyborców polskiej prawicy.
A teraz chciałem porozmawiać o innej perełce - Jacku Kurskim, którego - mówiąc eufemistycznie - mało w tej kampanii. Czy partyjna młodzież wygryzła Kurskiego?
Jest normalny podział zadań.
Ale jakie jest pańskie zadanie na tę kampanię? Siedzieć cichutko i milczeć?
Na razie idzie całkiem nieźle w sondażach, które są publikowane. Naprawdę Platforma czuje już oddech Prawa i Sprawiedliwości za plecami. Ja jestem zawsze do dyspozycji, jeżdżę po kraju, wspieram kandydatów Prawa i Sprawiedliwości w każdej wolnej chwili, kiedy mnie nie ma w Brukseli. W związku z czym jestem aktywny, czasem podpowiadam jakiś fajny pomysł sztabowi.
Ale rozumiem, że to nie pan nadaje ton tej kampanii Prawa i Sprawiedliwości?
Nie ja nadaję ton, ton jest dziełem zbiorowym, natomiast zawsze jestem do dyspozycji, jest jeszcze cały miesiąc do wyborów.
A kto w takim razie nadaje ton? Czy to jest ton prezesa, czy to jest ton otoczenia prezesa? Czy to jest taka kampania, po której prezes Prawa i Sprawiedliwości powie: "To była moja kampania i to ja zdecydowałem o tym, że ona tak wygląda"?
Oczywiście, że to jest również kampania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Nie warto nigdy ujawniać kulisów kampanii. Jedno, co z pewnością widać, że Prawo i Sprawiedliwość nie chce zagrać scenariusza Donalda Tuska, który za wszelką cenę chce wrócić do wojny platformiano-pisowskiej, zmobilizować ten elektorat, którego jedynym imperatywem udziału w wyborach było odrzucenie Prawa i Sprawiedliwości. Tusk robi wszystko, próbuje nas obrażać, chociażby na tej przedwczorajszej konwencji, opowiadając bzdury jakoby nasi jacyś koledzy byli we frakcji w Parlamencie Europejskim, obrażali Polskę i nie chcieli wpuszczać Polaków. To tacy sami nasi koledzy jak koledzy Donalda Tuska. Szczerze mówiąc nadaje się to na proces, ale być może go nie będzie, bo nie chcemy się wciągnąć w tę wojnę pisowsko-platformianą. Tak samo Donald Tusk potrafi skłamać w tej kampanii, że rzekomo myśmy aresztowali inwestycje Unii Europejskiej w sytuacji, kiedy to myśmy dodawali do projektów indykatywnych infrastrukturalne projekty, a to rząd Donalda Tuska, kiedy doszedł do władzy, skreślił całe mnóstwo projektów.
Czyli rozumiem, że jest tak, że Platforma Obywatelska wywołuje wojnę, a PiS tę wojnę kończy właśnie na tej kampanii wyborczej?
Nie chcemy dać się wciągnąć w tę bijatykę, bo widać, że Tusk bez bijatyki nie potrafi wygrać tych wyborów. Mam nadzieję, że nie damy się sprowokować i spokojna, merytoryczna kampania będzie zwycięska.
Kampania spokojna, merytoryczna? Inni powiedzą, że kunktatorska, kampania "białej flagi", kampania "na czworakach", kampania "brzydkiej panny". Czy takie kunktatorstwo jest to godne Prawa i Sprawiedliwości - partii walecznej?
To nie jest kunktatorstwo, to jest wyciąganie wniosków z tego, co przygotowuje nam przeciwnik, który ma olbrzymią, miażdżącą przewagę w mediach i tak próbuje sformatować kampanię, żeby ją kosztem Polski wygrać. Ale mam nadzieję, że Polacy nie dadzą się na to nabrać i wyciągną wnioski.
A czy to nie jest kampania na usypianie emocji i na obniżenie frekwencji w wyborach? Mówię o kampanii Prawa i Sprawiedliwości.
To jest kampania taka, na jaką przeciwnik pozwala, żeby były optymalna dla Prawa i Sprawiedliwości. Myślę, że taka właśnie jest.
A jeśli się skończy tak jak przewidują dzisiaj sondaże czyli porażką PiS, to pan zada sobie i partii pytanie o sens dalszego przywództwa Jarosława Kaczyńskiego?
Nie będę zadawał sobie tego rodzaju pytań. Myślę, że polska prawica ma przed sobą wielką przyszłość i jest to również przyszłość związana z Jarosławem Kaczyńskim.
Ale z przywództwem Jarosława Kaczyńskiego? Nawet po szóstych przegranych z rzędu wyborach?
Jesteśmy bardzo cierpliwi jako naród, jako prawica i myślę, że już te wybory wygramy. Widzę bardzo dużą szansę na zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości. Polacy już mają dość tego picu, tego PR-u, chcą realnych sekcesów, takie jakie były za Prawa i Sprawiedliwości kiedy powstało milion 316 tysięcy miejsc pracy, kiedy był 7-procentowy wzrost, kiedy płace gwałtownie rosły, nie było takiej inflacji, był po prostu rozwój, był napływ inwestycji. Ten okres został przedstawiony jako "czarny okres". Zakłamano, pokazano nas jako "czarnego luda". Po czterech latach maski spadają, widać ten bezmiar klęski rządów Platformy Obywatelskiej. Myślę, że Polacy przewartościowują wspomnienie o PiS-ie i chcą Prawa i Sprawiedliwości jako alternatywy, bo myśmy pokazali po prostu, że potrafimy rządzić - Platforma pokazała dokładnie odwrotnie.
A nie chcą zmiany pokoleniowej w PiS-ie? Pan uważa, że nie jest jeszcze czas na taką zmianę?
Ja o tego rodzaju intuicjach nie będę pana informował na antenie radia. Życie idzie swoim torem, polityka również i myślę, że polska prawica, Prawo i Sprawiedliwość ma przed sobą wielką przyszłość i pan o tym doskonale wie panie Konradzie.