Nie ma planów specjalnej akcji oczyszczania Wisły - usłyszał reporter RMF FM w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej. Wyjątkowo niski poziom wody ujawnił w rzece bardzo dużo różnego rodzaju śmieci. W rzece można znaleźć rury, kątowniki, części samochodów oraz pralki czy lodówki.
RZGW twierdzi, że ze śmieciami, które odsłonił niski poziom wody w Wiśle, są dwa problemy. Po pierwsze, nie sposób do nich dopłynąć, bo żegluga na tej rzece została całkowicie wstrzymana. Po drugie - przeprowadzanie tego typu prac jest bardzo niebezpieczne.
Jak poinformowało RZGW, śmieci będzie można wydobyć, gdy poziom wody się podniesie. Na większą akcję oczyszczania koryta nie ma raczej co liczyć. Regionalny Zarząd ma czterech ludzi, którzy się na co dzień tym zajmują. Odcinek Wisły w Warszawie ma ponad 50 kilometrów.
Na podstawie umowy z RZGW, za czystość wiślanych nabrzeży odpowiada Zarząd Mienia Miasta Stołecznego Warszawy. Jak mówi Renata Kuryłowicz z tej instytucji, w ostatnich dniach pracownicy mają bardzo dużo pracy. W ciągu doby zebranymi z brzegów śmieciami potrafimy zapełnić dwa kontenery o pojemności 7 metrów sześciennych - mówi urzędniczka.
Dziś na lewym brzegu Wisły odnaleziono między innymi opony, części zawieszenia samochodu ciężarowego, a także rury i kawałki niezidentyfikowanego złomu. Według Renaty Kuryłowicz, część tych śmieci może pochodzić z czasów II wojny światowej.