Grupa licealistów z Giżycka na Mazurach ma szansę wyjechać do USA na Międzynarodową Olimpiadę Kreatywności. Dzięki swoim pomysłom przeszli ogólnopolskie eliminacje. Niestety, wyjazd stanął pod znakiem zapytania. Powód jest - wydawałoby się - banalny: młodzi ludzie nie mają pieniędzy.

Olimpiada Kreatywności wymaga wykazania się zdolnościami artystycznymi, wiedzą techniczną, ale przede wszystkim - niebanalnym podejściem do rozwiązywania problemów. Licealiści z Giżycka przeszli eliminacje m.in. dzięki temu, że wymyślili przyrząd do łatania dziury ozonowej.

Był on częścią projektu, polegającego na stworzeniu przedstawienia teatralnego opowiadającego o wykorzystaniu energii słonecznej. Przyrząd działa na prąd wytwarzany z tej właśnie energii, dziurę ozonową w tym przypadku zastępują zaś zawieszone w powietrzu puzzle, układane przez stworzone przez licealistów urządzenie. Oprócz niebanalnego pomysłu, młodzi ludzie, poradzili sobie z zadaniami na czas. Jednym z nich było przygotowanie w ciągu zaledwie kilku minut stabilnej wieży, do dyspozycji mieli kilka słomek, sznurek i kawałek sreberka.

Dla mnie uczestnictwo w tym projekcie jest bardzo ważne - mówi jedna z uczestniczek projektu Hania Mikołajun. Uczy współdziałania w zespole, a to mi się na pewno przyda - dodaje. Bardzo chcemy pojechać do USA, eksperci, którzy oceniali nas w Polsce, twierdzą, że mamy szansę zajść wysoko, a dzięki temu pokażemy, że Polska to nie jest tylko mały kraj gdzieś w Europie Wschodniej - podkreśla jej koleżanka Ula Wiszowaty.

O korzyściach z programu w rozmowie z reporterem RMF FM opowiada również nauczycielka i opiekunka grupy Joanna Kempa. Ci młodzi ludzie są dzięki temu pewni siebie, gdy stają przed jakimkolwiek problemem, także podczas normalnej nauki w szkole, to taki problem ich nie przeraża, tylko biorą się do jego rozwiązania - mówi.

Licząca siedem osób grupa sama musi zapłacić za wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Jego koszt to niemal 50 tys. złotych. Uczniowie i ich opiekunka szukają sponsorów, gdzie tylko się da. Na razie mają obietnicę wsparcia od lokalnych samorządowców oraz przedsiębiorców. Ale niestety pieniądzy wciąż jest za mało.